środa, 31 grudnia 2014

~Rozdział 52~

Właściwie następny dzień był bardzo podobny. W środę dopiero coś zaczęło się dziać. Niby poranek taki sam, południe takie samo lecz zadzwoniła do mnie Paulina. No paczcie państwo jaka nowość!
- Słucham cię Paulinko - zaczęłam ubierając buty, aby jechać po Oliwiera.
- Cześć. Bo mam do ciebie taką małą sprawę...
- No to zamieniam się w słuch. O ile nie narażę swojego życia i zdrowia postaram się ci pomóc - zaśmiałyśmy się, a ja wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz.
- Bo mi się dzisiaj w pracy długo przedłuży - westchnęła - Prawdopodobnie do 18. I mam problem z Arkiem...
- Odebrać go z przedszkola i przygarnąć? - weszłam jej w słowo - Nie ma najmniejszego problemu - uśmiechnęłam się.
- Na prawdę? To świetnie! - powiedziała rozradowana.
- Jak już będziesz w domu i chwilę sobie odpoczniesz to do mnie zadzwoń to ci go odstawie. Pobawią się z Oliwierem i na pewno nie będą się nudzić - wsiadłam do samochodu.
- Życie mi ratujesz Lena. Wiszę ci przysługę.
- Jak będę czegoś potrzebowała to na pewno się do ciebie zgłoszę. A teraz muszę już kończyć.
- No pa i dzięki jeszcze raz.
- Nie ma za co. Pa - pożegnałam się i rzuciłam telefon na siedzenie pasażera. Ruszyłam pod szkołę Oliwiera. Mały pojawił się po jakichś 10 minutach.
- Co tak długo? - zapytałam.
- A nic - machnął ręką lekceważąco.
- Co się dzieje? - odwróciłam się do tyłu gdzie zasiadał Winiarski. Popatrzył na mnie po czym spuścił wzrok.
- No bo taki jeden Paweł uderzył taką jedną Zuźkę no i ona się poryczała, a ja mu też przywaliłem za to. - powiedział cicho po czym spojrzał na mnie - Bardzo jesteś zła? - zapytał niepewnie.
- Wcale - uśmiechnęłam się.
- Na prawdę? - zdziwił się bardzo.
- Oczywiście Oli - przytaknęłam  - Super się zachowałeś broniąc tej Zuźki.
- A co jak tata się dowie? - znów usłyszałam niepewność w jego głosie.
- Spokojnie, o tatę się nie martw - puściłam mu oczko - Jak się dowie to z nim pogadam. Na pewno będzie z ciebie dumy - posłałam mu jeszcze pokrzepiający uśmiech po czym zapięliśmy pasy i ruszyliśmy teraz w kierunku przedszkola Wlazłego.
- Po co tutaj przyjechaliśmy?
- Ciocia Paulina poprosiła mnie żebym wzięła Arka. Także się pobawicie - uśmiechnęłam się, co młody odwzajemnił i ruszyliśmy razem po Arkadiusza. Pięciolatek był zdziwiony naszym widokiem ale bardzo się ucieszył. Pół godziny później byliśmy już w mieszkaniu. Gdy ściągnęliśmy kurtki i buty podgrzałam nam obiad. Chłopaki cały czas głośno rozprawiali i śmiali się i aż Agnieszka wyszła ze swojego pokoju sprawdzić co się tu dzieje.
- Arek? - zdziwiła się bardzo.
- O cześć ciociu - wyszczerzył się młody.
- Czyżby kolejny lokator? - zaśmiała się.
- Nie, on tylko na jeden dzień - uśmiechnęłam się do blondynki.
- A szkoda - zasmuciła się.
- Może kiedyś wpadnę na dłużej - powiedział ze śmiechem Wlazły.
- No ja myślę - poczochrała go po włosach Witczak.
Zjedliśmy obiad i musieliśmy się z Oliwierem wziąć za lekcje. Próbował mnie wziąć na litość ale ja nieugięta wskazywałam miejsce w kuchni, przy którym miał usiąść aby zrobić zadanie z matmy. W końcu zrozumiał, że z ciotką nie ma zmiłuj więc usiadł i odbębnił co miał zrobić, a potem pozwoliłam im pograć w tą grę. W trakcie zabawy chłopców zadzwonił do mnie Michał na Skypa.
- Możesz mi tu dać Oliwera? - powiedział lekko zdenerwowany. A cześć to gdzie?
- Oli! Tata do ciebie - zawołałam chłopca do kuchni, a gdy wszedł zamknęłam drzwi do pomieszczenia, a już po chwili siedzieliśmy razem przed laptopem.
- Oliwer! Co to miało być, że uderzyłeś tego kolegę?! Co ty sobie wyobrażasz?! - naskoczył na niego, a blondyn spuścił wzrok.
- Michał nie krzycz na niego - upomniałam go - Skąd o tym wiesz?
- Jak to skąd?! - wykrzyknął - Wychowawczyni do mnie zadzwoniła i powiedziała jak to pięknie się mój synek zachowuje - fuknął - Dlaczego go uderzyłeś?
- Michał, słuchaj...
- Lena, nie przerywaj mi. Rozmawiam z synem - przerwał moją wypowiedź - No mów. Czemu go uderzyłeś?
- Winiarski, słuchaj co do ciebie mówię, to się dowiesz! - wreszcie przyjmujący skupił uwagę na mnie - Lepszego syna sobie nie mogłeś wymarzyć - zaczęłam - On uderzył tego chłopaka bo tamten wcześniej uderzył jedną koleżankę. Rozumiesz? - podkreśliłam ostatnie słowo. Z twarzy Winiara od razu zniknęło zdenerwowanie, a pojawił się uśmiech i duma.
- Na prawdę Oli? - upewnił się, na co chłopiec skinął niepewnie głową podnosząc wzrok - To faktycznie. Lepszego syna nie mogłem sobie wymarzyć - uśmiechnął się co Oliwier odwzajemnił. Chwilkę jeszcze pogadaliśmy po czym siatkarz musiał juz kończyć bo mieli wyjeżdżać na halę. Winiarski dołączył jeszcze do Arka do gry. Gdy mecz miał się zaczął włączyliśmy odpowiedni kanał, aby dopingować Skrę w starciu z zespołem z Czech.
Mecz zakończył się 3:1 dla Skrzatów. Od razu wysłałam Karolowi smsa z gratulacjami, oraz do Michała, aby pogratulował wszystkim ode mnie. No nie uśmiecha mi się do każdego pisać. Nie przesadzajmy. Niecałą godzinę po zakończonym spotkaniu Paulina przysłała mi smsa, że mogę już jej odstawić syna więc wraz z Olim i Arkiem powędrowaliśmy do mojego samochodu, aby odwieźć Wlazłego. Zagadałyśmy się trochę (czyt.prawie godzina spędzona w domu Wlazłych). No ale nic. Dokładnie o 20:50 wsiedliśmy wraz z Winiarskim do samochodu. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Karol pisał godzinę temu, że już wylatują z Czech. Wreszcie. Stęskniłam się strasznie. Niby miałam przy sobie innego chłopca ale tęskniłam jak diabli za Kłosem. Odpisałam mu po czym schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w drogę powrotną do naszego mieszkania. Ale zanim tam to jeszcze sobie uświadomiłam, że nasza lodówka świeci pustkami więc najpierw ogarnęliśmy jeszcze jakieś zakupy. Spod Lidla wyjeżdżaliśmy o 21:20. Włączyłam się do ruchu i ruszyłam w kierunku naszego mieszkania.
W pewnym momencie gdy miałam zjeżdżać na drogę prowadzącą na nasze osiedle z prawej strony, niewiadomo skąd wyskoczyła mi czarna audica. Dalej jak przez mgłę.
                                                      PISK OPON
                                        PRZERAŹLIWY KRZYK OLIWIERA
                                                      UDERZENIE
                                                         BÓL
                                             CAŁKOWITA CIEMNOŚĆ ......

Krótki ale taki właśnie miał być. Wielkie buum! Reszta w kolejnym rozdziale ;) Nawet nie wiecie ile się męczyłam z tym rozdziałem i z kolejnym. Nie mogłam ich coś sklecić. Tak się gubiłam żeby to jakoś czasowo ogarnąć, że masakra xD
Świetny rozdział na koniec roku nie? XD

A w ogóle to tak mnie coś naszło i jest:
Przeżyjmy to jeszcze raz ...
                                  

                                     Justyna Kowalczyk mistrzynią olimpijską


Zbigniew Bródka mistrzem olimpijskim
                                   Kamil Stoch dwukrotnym mistrzem olimpijskim


  
Michał Kwiatkowski mistrzem świata

Rafał Majka zwycięzcą Tour de Pologne oraz klasyfikacji górskiej Tour de France
Anita Włodarczyk rekordzistką świata w rzucie młotem oraz mistrzynią Europy.



















 Polscy siatkarze mistrzami świata

Piękny rok dla polskiego sportu prawda? :)

 Ile zaproszeń na Sylwestra dostaliście? Bo ja osobiście 5...
.
.
.
.
.
.
.

.
.
.
Od polasta, od dwójki, od tvn'u od radia zet, rmfm xDPozdrawiam i do zobaczenia w nowym 2015 roku ;**

15 komentarzy:

  1. Co to jest?! Świetne zakończenie roku, nie ma co. Foch!
    Zlituj się i daj szybko następny rozdział. Proszę....
    Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/ i http://szczesliwy-obrot-zycia.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus Maria i wszyscy swieci mam nadzieje ze nic im sie nie stało w tym wypadku ;/ błagam, niech wyjdą cało ;( bede z niecierpliwoscią czekać na kolejny, ale rozdział świetny no ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciocia Elenka robi za niańkę dla maluchów. :D
    Prawie jak wujek Fabian na MŚ. :D

    Masakra, żeby takim rozdziałem kończyć rok... :(
    Nie pozwalam Ci pisać takich rozdziałów, rozumiesz? :D Co to mają być za chwile grozy? :(
    Oby nic poważnego im się nie stało... :(
    Mam nadzieję, że o tym właśnie będzie następny rozdział, a nie jakieś szpitale, śpiączki i wycie wszystkich w poczekalni.

    Szczęśliwego Nowego Roku :*

    A rok dla naszego sportu, faktycznie, wyjątkowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak ciocia Elenka i wujek Fabian najepsi ;)
      Spokojnie, więcej wypadków nie planuję. Na razie...
      Nie no serio do 60 rozdziału żadnych chwil grozy bo już mam napisabe te rozdziały i wiem, że będzie można sie znudzić tym super świetnym życiem.
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  4. No ja takiego zakończenia roku ani rozdziału się nie spodziewałam. Mam nadzieję, że nic im złego się nie stało. Już widzę reakcję Miśka i Karola.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego to ja się ani trochę nie spodziewałam :o
    Mam nadzieję, że nic się Elence i Oliemu nie stało.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego.
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
      http://uwielbiaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/

      Usuń
  6. Świetny rozdział poza tą końcówką! KOBIETO, co ty wymyśliłaś? Mam nadzieję, że nic bardzo złego się nie stało! Wyobrażam sobie reakcję Kłosa i Miśka. Dawaj szybko kolejny!

    Oczywiście, Szczęśliwego Nowego Roku! Spełnienia wszystkich marzeń ;) A tak w ogóle to przy oglądaniu tego sportowego podsumowania łezka mi się zakręciła w oku :') Czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nowy rozdział na: http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :) Życzę weny i zapraszam do mnie siatkarskiee-marzenia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny poprostu :) życzę weny i zapraszam do mnie można wpadać http://siatkowakmilosciprzyjazn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadrabiam sobie te rozdziały, nadrabiam, patrzę, o, ostatni, wreszcie będę mogła przeprosić za nieobecnosć! A tu co?! Ja Cię nie będ ę przepraszam, bo przerwałaś w takim momencie, ze Cię chyba uduszę! Dodawaj mi tu szybko nowy rozdział, bo umrę z ciekawości. Winiar i Karol to chyba zwariują, jak się dowiedzą o wypadku. Matko, ale żeby im sie nic poważnego nie stało ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy ty sie dobrze czujesz??? Co to za chwile grozy ja sie pytam?? Oby im sie nic poważnego nie stało.. Proszeee :(

    Ja dostałam 4 zaproszenia i na żadne nie poszłam bo kara za zagrożenie z chemi.. jebana chemia! :(

    Buziaki i do nn:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sześć na gdzie-sa-granice.blogspot.com zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń