niedziela, 29 czerwca 2014

~Rozdział Drugi~

Następnego dnia gdy zeszłam na śniadanie chłopaki już siedzieli w kuchni. Wzięłam sobie tylko jedną kanapkę z białym serem i szklankę soku pomarańczowego, ponieważ rano nigdy nie jestem głodna.
- Ty dalej tak mało jesz chudzino? - skrzywił się Krzysiek.
- Przecież zawsze mało jadłam - zauważyłam
- No w sumie - rzucił Michał - Zawsze ....
- No to już wszystko wiesz, Krzysiu - wyszczerzyłam się, a on pokiwał głową.
- To co pewnie dzisiaj na zakupy wybywasz? - zaciekawił się Igła
- A co? Macie ochotę iść ze mną? - uśmiechnęłam się
- To czy chcemy a czy damy rady to dwie inne sprawy - przypomniał Misiek
- No co chcesz, mama dawno cie nie widziała to musi się wypytać co tam u ciebie i nacieszyć synkiem, to chyba nic dziwnego - pociągnęłam ostatni łyk soku.
- No nic w tym dziwnego ale już mnie to zaczyna ciutkę męczyć
- Ten nasz Winiar i męczące go rozmowy - zaśmiałam się i poczochrałam mu włosy kierując się do wyjścia z kuchni.
- Ej noooo! Dopiero co się czesałem - powiedział tonem obrażonej dziewczynki.
- To uczeszesz się jeszcze raz, musiałam się przecież za wczoraj odwdzięczyć co nie, a po za tym nie panikuj bo ostatnio gdzieś czytałam że wyglądałbyś cudownie gdyby ktoś otoczył cię w smole i obsypał trocinami więc uważam że zupełnie nie masz się czym martwić - puściłam mu oczko i przekroczyłam próg. Wychodząc usłyszałam jeszcze kłótnie chłopaków czy Igła też wyglądałby cudownie w takim zestawie. Chwyciłam torebkę, kluczyki do auta Winiarskiego i ruszyłam do drzwi.
- Acha, Michał biorę twój samochód - krzyknełam na odchodnym. Niemal od razu obok mnie na trawniku pojawili się siatkarze.
- Absolutnie! - krzyknął przyjmujący.
- A to niby czemu? - skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Bo widzieliśmy jak się rozbijasz swoją skodą - wtrącił się Ignaczak, a ja wywróciłam oczami.
- Nie moja wina, że nie lubię jeździć powoli a tatem akurat strasznie się wlókł. No to skoro ja nie mogę prowadzić to mnie zawieziecie - powiedziałam i otworzyłam drzwi od strony pasażera. Chłopaki westchnęli ale wpakowali się do pojazdu. Dojechanie pod jedna z galerii nie zajęło nam dużo czasu. Po prawie trzech godzinach chodzenia po sklepach stwierdziłam, że mam już wszystko. Kupiłam sobie chyba z 7 T-shirtów, 5 par szortów, 3 bluzy, 4 pary spodni oraz dwie pary wygodnych butów. Z zakupów byłam bardzo zadowolona. Może to zadowolenia brało się po części z tego, że to nie ja musiałam to wszystko nosić, a moi osobiści tragarze, których zatrudniłam ale oczywiście im nie płacę.
- Nigdy więcej nie idę z tobą na zakupy - jęczał Krzysiek.
- Jak wyżej - poparł go Michał.
- Trzeba było dać mi samochód.- wzruszyłam ramionami.
- W życiu - oburzył się Winiar.
- To co idziemy może na lody? - zaproponowałam, moi towarzysze się zgodzili więc podążyliśmy do lodziarni. kilka minut później siedzieliśmy już na ławce zajadając się swoimi lodami.
- A ta w ogóle to czemu nie pojechałaś swoim autem? - zaciekawił się Igła
- Bo ma trochę zgnieciony bok - skrzywiłam się, a chłopaki wybałuszyli na mnie oczy
- Tylko nie mów, że miałaś wypadek - poderwał się Winiarski.
- Spokojnie, nie miałam żadnego wypadku - uspokoiłam ich - po prostu ostatnio mama wjeżdżała przez bramę i nie mam pojęcia jak ona to zrobiła ale wjechała w słupek, a moje biedne autko u mechanika - pociągnęłam teatralnie nosem. - czyli jednak ktoś tu się o mnie martwi. Ooooo, jak słodko - zrobiłam ucieszoną minkę
- Pewnie, że się martwi bo kto by się ze wszystkimi spotkanymi na drodze kłócił jak nie ty? - Igła dźgnął mnie bok
- No racja w tym jestem niezastąpiona - wyszczerzyłam się i odrzuciłam włosy do tyłu
- I do tego jaka skromna - zaśmiał się przyjmujący
- Uczyłam się od najskromniejszych, nieprawdaż? - dałam mu sójkę w bok i przykleiłam sobie do twarzy cwany uśmiech.
Gdy przestaliśmy się śmiać rozdzwonił się mój telefon, a z głośnika popłynęła piosenka zespołu Raggfaya - Dźwiękoszczelni. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mamy.
- Czy któryś z was geniusze uprzedził mamę albo chociaż napisał jej karteczkę gdzie jedziemy? - oni tylko popatrzyli na siebie i wszyscy przybiliśmy sobie facepalma i zaczęliśmy się zbierać z ławki, a raczej to oni zaczęli się zbierać moje zakupy z ławki, a ja odebrałam
- Dlaczego nie mówicie, że gdzieś jedziecie?! - nie dała mi nawet dojść do głosu.- Michał oczywiście telefonu nie bierze, Krzysiek to samo, ty dopiero za trzecim razem odbierasz i jak ja mam się nie martwić? Tak w ogóle to gdzie jesteście?
- Byliśmy na zakupach. Niedługo będziemy ale wszystkie pretensje do chłopaków bo ja bym pojechała sama tylko Misiek mi samochodu nie dał.
- Tylko przejdziecie to dostaną opieprz - zaśmiała się, ja uczyniłam to samo tylko ciszej tak, aby siatkarze idący trochę za mną nic nie słyszeli.
- Dobra, ja kończę zaraz będziemy.
- No to na razie - rozłączyła się.
- Macie opieprz - rzuciłam krótko odwracając się na chwile twarzą do nich.
- Co? Za co? - dogonili mnie
- A to już się w domu dowiesz, Michałku - powiedziałam słodziutkim głosikiem
- Normalnie jak stare małżeństwo - śmiał się z nas Krzysiek, a my posłaliśmy mu dziwne spojrzenia.
- Czemu nie mogę prowadzić? - zaczęłam jęczeć Winiarskiemu nad uchem.
- Bo nie - uciął krótko
- To nie jest powód - powiedziałam twardo krzyżując ręce na piersi
- Właśnie że jest. NIE. Nie możesz prowadzić mojego wozu KPW?
- To jest nie fair, Dagmara mi pozwalała jak cię nie było, i sama nim jeździ i co ? I dalej jeździsz bez żadnej żadniuteńkiej rysunki więc nie wiem o co ci chodzi. - powiedziałam obrażona, a Michał popatrzył na mnie oczami jak pięciozłotówki - No co się tak gapisz? - prychnęłam - Jak widać kobieta też może jeździć twoim autem i go nie uszkodzić. No Misiek proszę cię - zmieniłam takykę z kłótni na jęki - raz, jedyny - złożyłam ręce jak do modlitwy. Westchnął głęboko.
- Jak widać już nie taki pierwszy - mruknął - Ale dobra - westchnął głęboko -  Pierwszy i ostatni raz dostajesz ode mnie ten przedmiot - wręczył mi kluczyki - Za szybko ci ulegam - zbeształ się
- To dzięki mojemu urokowi osobistemu - wyszczerzyłam się
- Albo tym oczom - wtrącił się Ignaczak
- Możliwe, możliwe - pokiwałam palcem i głową z uznaniem



niedziela, 22 czerwca 2014

~ Rozdział Pierwszy ~

- No cześć Lenka ! -wskoczyłam Michałowi w ramiona, a on okręcił mnie wokół własnej osi.
- Cześć ! Co wy tu robicie? - przytuliłam mocno Krzyśka
- Sprawdzamy czy żyjecie - wyszczerzył się Libero
- A tak poza tym to sprowadza nas pewna propozycja - uśmiechnął się tajemniczo Winiarski, a ja popatrzyłam na  niego i Igłę podejrzliwie, a zwłaszcza na Igłę.
- No i co się tak na mnie patrzysz?! Tym razem to nie moja sprawka, ja tak samo jak ty o niczym nie wiem więc wszystkie podejrzenia nie mogą być kierowane na mnie - uniósł ręce w geście poddania.
- Misiek, coś ty znowu wymyślił - wzniosłam oczy do nieba
- Nie bój się Mała, będziesz mi jeszcze za to dziękować - poczochrał mi włosy.
- Wcale nie jestem taka mała - oburzyłam się - Mam 179 cm, co ty chcesz?
- Nam i tak nie dorównujesz - wyszczerzył się Ignaczak
- No to jak wy takie wielkoludy to co ja mam na to poradzić? - wzruszyłam ramionami. - Dobra, chodźcie do domu. Mama się ucieszy jak was zobaczy. Ostatnio tylko ciągle mi tu się żali że ani nie dzwonicie ani nie piszecie ani nie przyjeżdżacie to się jej w końcu wytłumaczycie - chłopaki objęli mnie ramionami i ruszyliśmy do drzwi. - Mamo! Michał i Krzysiek przyjechali ! - krzyknęłam gdy tylko przekroczyliśmy próg domu a po chwili po schodach schodziła Winiarska.
- Chłopaki! - przytuliła ich na raz. - Jak ja was dawno nie widziałam! Siadajcie, siadajcie, co zjecie? Zupkę pyszną pomidorową podgrzałam przed chwilą, na pewno jesteście głodni - i nawet nie dając siatkarzom powiedzieć ani słowa zaczęła nalewać zupy na talerze.  - A ty Lenka zjesz?
- Nie, nie ja jadłam niedawno. Soku sobie tylko naleje - odkręciłam karton z płynem pomarańczowym i napełniłam nim szklankę. Usiadłam przy stole obok chłopaków z apetytem pochłaniających danie. Zjadała mnie niecierpliwość i niepewność co do tej propozycji Winiara bo jak on coś czasem wymyśli to tylko o pomstę do nieba woła. Ale on jak na złość poprosił o dokładkę. Grażyna zaproponowała żeby ona pokroi ciasta, zrobi herbaty i usiądziemy na polu.
- Dobra, Michał nie wytrzymam, co to za propozycja ? - wypaliłam po paru minutach lekkiej rozmowy gdy już siedzieliśmy przed domem
-Właśnie Michał, pochwal się za co to El, będzie ci dziękować do końca życia - Krzysiek oparł brodę na dłoniach i pare razy zamrugał powiekami.
- No więc...- zaczął a ja wzięłam całkiem duży łyk soku - załatwiłem ci posadę fotografa reprezentacji - wypiął dumnie pierś do przodu a ja ze zdziwienia wyplułam cały płyn, który znajdował się w mojej jamie ustnej po czym wytrzeszczyłam na niego oczy, to samo uczynił Igła i mama.
- Ty.... to tak ..... na .... serio? - jąkałam się
- Oczywiście że na serio - oparł się jednym łokciem i tylne oparcie krzesła na którym siedział i przylepił sobie na twarz tryumfalny uśmiech. Krzyknęłam z radości i bardzo mocno go przytuliłam.
- Teraz już wiesz, że nie zawsze wszystkie moje pomysły wołają o pomstę do nieba.
- A czy ja tak kiedykolwiek powiedziałam? - wyparłam się wszystkiego
- Nie ale wiem, że pomyślałaś - wyszczerzył się, o dobra ma mnie, ale puściłam to mimo uszu
- Mówiłam ci już że cię uwielbiam? - zapytałam szczęśliwa.
- Ostatnio nie ale mogłabyś częściej - wyszczerzył się
- Ostatnio z tobą nie gadałam.  - wystawiłam mu język i usiadłam na kolanach. Nie ważne co by się działo my i tak będziemy sobie ciut dogryzać.
- Może już go puścisz bo reprezentacja straci najśmieszniejszego przyjmującego i będziemy się potem po tych zgrupowaniach nudzić - zaśmiał się Igła
- Zapomniałeś dodać wspaniałego przyjmującego - Winiar ukazał rządek swoich bialutkich zębów i przeczesał włosy dłonią
- Skromny jak zwykle - dźgnęłam go w bok.
- A Krzysia to już nikt nie przytuli - powiedział sam zainteresowany - Przecież ktoś tu z nim przyjechał co nie? - zrobił minę typu " heloł ! ja też tu jestem!". Wstałam z kolan Michała i  z uśmiechem przytuliłam także Ignaczaka
- Czekaj, czekaj- ocknęłam się - kiedy wy macie być w Spale?
- We wtorek. - odparł Ignaczak.
- Czyli kiedy wyjeżdżacie?
- W poniedziałek w nocy.
- Dobra, to zdąże jeszcze na zakupy - odetchnęłam z ulgą, a chłopaki wywrócili oczami.
- Tak się cieszę, że masz okazję spełniać swoje marzenia - mama przytuliła mnie i pocałowała w skroń.
- Też się cieszę - odpowiedziałam z uśmiechem.
Reszta wieczoru minęła nam na rozmowach i śmiechach.
- I jak ja teraz zasnę ? -pokręciłam głową wchodząc po schodach na górę
- Licz barany! - poradził mi Krzysiek
- Skorzystam - odpowiedziałam i weszłam do łazienki. Przebrałam się i skierowałam do swojego pokoju. wskoczyłam pod kołdrę i tak jak przewidywałam nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się jak zmieni się moje życie, ciągle na walizkach. Spotkanie z siatkarzami, co prawda niektórych znam bo jak można nie znać ,skoro się ma brata siatkarza. Na co dzień z Misza i Igłą? Czyżbyśmy wracali do dzieciństwa? Mi to pasuje. Teraz pewnie będę musiała być dla nich miła bo będzie mi wypominane " A kto ci to załatwił że tu jesteś? " , " A kto z nim przyjechał?". Ech, ten Ignaczak. W końcu po długich rozmyślaniach jak to wszystko będzie teraz wyglądać przewróciłam się na drugi bok i wreszcie zasnęłam.



niedziela, 15 czerwca 2014

Prolog

 Michał Winiarski zgarnął telefon szperał chwile w kontaktach aż znalazł odpowiedni i rozpoczął połączenie.
- No cześć Krzysiu 
- Cześć, cześć. Coś się stało? - zapytał zaniepokojony
- No stało się, stało - powiedział poważnie
- Co? - zapytał przerażony Igła
- Mogę dzisiaj do ciebie wpaść? Musimy pojechać do Wałbrzycha. Mam dobre wiadomości także nic się nie bój - zaśmiał się Misiek
- Dzięki że mnie chociaż uspokoiłeś bo bym nie wytrzymał w takim napięciu - odetchnął Ignaczak
- Wytrzymałbyś, wytrzymał. Weź sobie od razu rzeczy na zgrupowanie bo potem już cie nie będę odwozić.
- No to dobrze, że mówisz ! - wykrzyknął - Na razie. Czekam.
Winiar pożegnał się z Dagmarą i synami, spakował bagaże oraz siebie do samochodu i ruszył w kierunku Rzeszowa. O 13 był pod domem Ignaczaka, który czekał na niego z bagażami przed bramą. Wsiadł do auta i Winiarski dodał gazu.
- Winiar, czy ty możesz mi wreszcie powiedzieć co kombinujesz ?
- Wszystkiego dowiesz się na miejscu.- uśmiechnął się tajemniczo - Mogę ci tylko zdradzić że moja kochana siostrzyczka Elenka będzie wniebowzięta i będzie mi za to dziękować do końca życia.
- Ej a ja ?! Przecież ktoś z tobą przyjechał co nie? - oburzył się libero
- No dobra twoja zasługa będzie ciut mniejsza ale jednak - wyszczerzył się się
- Ale jesteś - powiedział jak małe obrażone dziecko. - A tak serio to mówisz jakbyś załatwił jej co najmniej posadę prezesa jakiegoś klubu - opał głowę o szybę
- Wszystko jest możliwe tylko trzeba chcieć Krzysiu - uśmiechnął się Misiek

                                                                ***

Zapowiadała się najzwyklejszy kolejny dzień majowego weekendu 2014 r. i kto by pomyślał że aż tyle się dzisiaj zmieni. Gdy w spokoju około 18 czytałam sobie książkę w cieniu w ogrodzie obok wielkiego krzaku bzu czyli ulubionego kwiatu mojego i mojej mamy, tata posadził ich tu pełno w cały ogrodzie . Ledwo przeczytałam dwie strony pod bramę podjechał jakiś samochód. Nie rozpoznałam od razu kto to, ale gdy tylko ujrzałam ich twarze poderwałam się z miejsca jak poparzona i pobiegłam w kierunku samochodu...


niedziela, 8 czerwca 2014

Bohaterowie

Elena Winiarska - 25-letnia siostra Michała Winiarskiego. Z jednej strony bardzo twarda, uparta, pyskata, nie dająca sobą pomiatać,  a z drugiej wrażliwa dziewczyna. Przyciąga do siebie ludzi swoim uśmiechem i sposobem bycia. Zakręcona, z poczuciem humoru, zapominalska, bardzo przypominająca swojego starszego brata. Dużo przeszła, życie nie raz dawało jej mocno w kość, ale z pomocą najbliższych dała radę. Jej pasja to siatkówka i fotografia. 



Michał Winiarski - 31-letni reprezentant Polski w piłce siatkowej, brat Eleny. Michał czasem był bliżej dziewczyny niż jej własna mama, która po śmierci drugiego męża wpadła w depresję. To on pomógł jej w najtrudniejszych momentach w jej życiu i zaszczepił miłością do siatkówki. Największy żartowniś w kadrze, zawsze roześmiany i w dobrym humorze.



Krzysztof Ignaczak - 36-letni reprezentant Polski w piłce siatkowej. Przeszedł z Lenką i Miśkiem tyle, że dziewczyna spokojnie może go nazywać swoim bratem. Potrafi rozśmieszyć i znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Potrafi znaleźć pozytywy tam gdzie wszyscy widzą tylko negatywy. Duch polskiej sytuacji najbardziej pozytywna osoba jaką Elena kiedykolwiek poznała. 



Karolina Olszewska-Adamska - 25-letnia najlepsza przyjaciółka Eleny. Wraz z Michałem i Igłą pomogła pozbierać się całkiem rozbitej Winiarskiej. Bardzo sympatyczna dziewczyna. Ma w sobie coś takiego, że od razu się jej ufa. Od dwóch lat mieszka w Bełchatowie wraz ze swoim mężem Wiktorem i rocznym synkiem Ksawerym. 



Mariusz Wlazły - 31-letni reprezentant Polski w piłce siatkowej. Najlepszy przyjaciel Michała, jak również Eleny. Spokojny i opanowany, zawsze pomocny i podnoszący na duchu. Wspaniały pocieszyciel.




Bartosz Kurek - 26-letni reprezentant Polski w piłce siatkowej, przyjaciel Eleny od dzieciństwa. Chodzili razem do szkoły w Wałbrzychu. Wie o wszystkim co wydarzyło się w życiu Eleny. Cały czas ją wspierał. Nie było go przy niej cieleśnie gdyż wyjechał z rodzicami z Wałbrzycha, ale Winiarska miała z nim stały kontakt. 



Piotr Nowakowski - 27-letni reprezentant Polski w piłce siatkowej. Gdy tylko poznał Elenę od razu ją polubił można powiedzieć, że tak z marszu zostali przyjaciółmi. Sympatyczny i wesoły mężczyzna.



Andrzej Wrona i Karol Kłos - reprezentanci Polski w piłce siatkowej. Weseli i zawsze tryskający energią. Tak jak Piotrek od razu bardzo polubili Elenę. 



Grażyna Winiarska - matka Eleny. Bardzo ciepła i miła osoba. Po śmierci swojego drugiego męża lekko podłamała się nerwowo, lecz dzięki Michałowi, Krzyśkowi i Karolinie razem z córką dały sobie ze wszystkim radę. 




Dawid Wróblewski - przyjaciel Eleny z czasów szkolnych. Chodzili do tej samej klasy. Bardzo zabawny i rozbawiający chłopak. Zawsze miał bardzo dobry kontakt z dziewczyną. 


Agnieszka Witczak 25 lat. Przyjaciółka Eleny i jej współlokatorka w Bełchatowie. Pracuje w jednym z bełchatowskim przeszkoli. Znały się od dzieciństwa.



oraz 
Reprezentacja Polski w piłce siatkowej mężczyzn