niedziela, 4 stycznia 2015

~Rozdział 53~

Gdy doszło do wypadku Agnieszka siedziała właśnie w mieszkaniu i sms'ując z Wronką oglądała telewizję. Zastanawiała się gdzie to podziała się jej przyjaciółka. Niby pojechała odtransportować Arka, wiadomo, że mogła się zagadać z Pauliną, ale na litość boską nie 2,5 godziny. Jak na zawołanie zadzwonił jej telefon. Odebrała niemal mechanicznie.
- Agnieszka Witczak?
- Przy telefonie. Kto mówi? - zdziwiła się marszcząc brew.
- Pani znajoma Elena Winiarska miała wypadek. - gdy to usłyszała niemal upuściła telefon. Ja to Lena miała wypadek?! Całkiem wbiło ją to w fotel. A jeżeli ona to i Oliwier.
- Halo? Jest tam pani? - dopiero głos w słuchawce przywrócił ją do świta żywych.
- Yyy.... tak, tak - pokręciła głową aby przetrawić informacje - Na pewno chodzi o Elenę Winiarską? Nie pomylił się pan? - cały czas  w jej głowi tliła się głupia nadzieja, że to może pomyłka, a Elka wraz z Oliwierem zaraz wejdą do mieszkania przez drzwi i znowu zapanuje tutaj wesoły gwar jaki miał miejsce przez ostatnie dwa dni. Ale nic takiego się nie stało. Mężczyzna podał jej informacje o wypadku, o miejscu przebywania dziewczyny i chłopca oraz o wstępnych obrażeniach. Podobno z boku wyglądało to fatalnie. Najpierw jeden samochód wjechał w nią, a potem przypieczętował to drugi. Auto podobno do niczego się już nie nadaje. Kierowcy pozostałych aut zginęli na miejscu.
Zakończyła szybko połączenie i w biegu ubrała buty, chwyciła klucze do auta i zamykając mieszkanie i w bluzce z krótkim rękawkiem wybiegła z bloku. Od razu uderzyła ją fala zimnego powietrza, ale nie zwróciła na to większej uwagi. Była roztrzesiona tym co usłyszała przed chwilą, a jeszcze bardziej przeraził ją fakt, że będzie musiała o tym poinformować Michała i Karola przede wszystkim, a potem rodzinę. Postanowiła zabrać ze sobą Karolinę. Zadzwoniła do niej wsiadając do auta.
- Będę pod twoim blokiem za 3 minuty. Zbieraj się. Szybko. - podkreślając ostatnie słowo zakończyła połączenie. W szaleńczej predkości zjawiła się pod blokiem Olszewskiej. Ta już na nią czekała.
- Aga co się stało? - zapytała zdziwiona wsiadając - Czemu nie masz na sobie żadnej bluzy czy coś w tym stylu? Zimno jest.
- Elena miała wypadek - powiedziała z prędkością światła Witczak, natomiast drugą blondynkę zatkało i to kompletnie. Jej twarz stała się blada jak ściana. Zanim się odezwała były już pod szpitalem.
- Ale jak to? Wy...wypadek? - zapytała słabym głosem.
- No tak. Musisz mi pomóc. Jak ja mam to powiedzieć Karolowi czy Michałowi? Przecież ona tym autem jechała z Oliwierem - zgasiła silnik auta parkując i opierając głowę na kierownicy, a z jej oczu popłynęły łzy. Była przerażona i roztrzęsiona.
- Spokojnie Aguś - Karolina objęła ją ramieniem - Najpierw dowiedzmy się konkretnie co się stało, a potem ich powiadomimy. Mecz już zagrali więc nie później niż dzisiaj nad ranem powinni być w Bełchatowie. To nie będzie łatwe wiadomo, ale muszą wiedzieć.
Blondynki niemal wbiegły do szpitala. Zapytały pielęgniarkę co z Winiarską.
- Pani Winiarska jest w tej chwili na sali operacyjnej. Panie są kimś z rodziny?
- Tak, jestem jej siostrą - wyparowała Karola.
- A ten mały chłopiec? - zapytała z zaszklonymi oczami Witczak.
- Chłopcu nic poważnego się nie stało. Jest na razie w śpiączce farmakologicznej. Jutro rano powinno być z nim w porządku, ale co do pani siostry - zwróciła się do bardziej opanowanej blondynki - jestem pewna, że potrwa to znacznie dłużej. Doznała licznych obrażeń, a jeszcze ta skręcona kostka. Ale i tak miała dużo szczęścia - powiedziała, a Karolina skrzywiła się klnąc siarczyście.
- A na którym piętrze jest sala w której przebywa ten chłopiec? - zapytała Karola. Agnieszka była tak zdruzgotana, że cały czas przechodziły ją dreszcze i ciągle pociągała nosem. No w sumie w listopadzie po nocach w krótkim rękawku na pewno nie jest ciepło. Nic dziwnego, że się przeziębi, a tu jeszcze taka tragedia.
- Na 4. A pani może podać coś na uspokojenie? - zapytała z troską brunetka patrząc na współlokatorkę Lenki ta skinęła powoli głową. Kobiety więc poszły razem, a Olszewska sama wsiadła do windy, aby udać się do sali Oliwiera. Weszła do środka niezauważona przez nikogo. Cichutko zamknęła za sobą drzwi i usiadła na krześle przy blondynku podpiętym do różnych kabelków. Zaczęła poważnie bić się z myślami. Kiedy miała zadzwonić do Michała, jak mu to powiedzieć i czy w ogóle dzwonić do Dagmary. Przecież nie miała zielonego pojęcia jak ona zareaguje. Lena wspomniała coś, że wyjechała do matki. Siedziała tak jakieś 20 minut gdy do sali weszła Agnieszka.
- Wygląda jakby zupełnie normalnie sobie spał - zauważyła bez żadnych emocji Witczak
Blondynka potwierdziła skinieniem głowy.
- Muszę zadzwonić do Miśka - westchnęła - I do Karola i Igły, a potem do pani Grażynki - wyliczała, natomiast przyjaciółka tylko pokiwała głową i usiadła na łóżku łapiąc chłopca za rękę i przyglądała się mu. Była bardzo słaba psychicznie. Od razu można to zauważyć po jej zachowaniu. Karolina natomiast mimo, że jest przecież matką potrafiła zachować zimną krew. Miała bardzo mocną psychikę. W końcu pomagając podźwignąć się Elenia z takiego dołka sama musiała byś silna by być dla niej wsparciem. Spojrzała jeszcze raz na Olka i wyszła na korytarz. Wyjęła z kieszeni telefon i wybrała numer Michała. Wgapiała się w ekran krążąc w kółko. Nie miała odwagi by nacisnąć "połącz z numerem komórkowym". Nie miała pojęcia jak mu to powiedzieć.
Wreszcie po kilku minutach dotknęła ekranu z ikonką zielonej słuchawki i nie było już odwrotu. Czuła jak żołądek jej się skręca, w gardle robi jej się wielka gula, a w głowie całkowita pustka. Po trzech sygnałach, które wydawały się być wręcz wiecznością usłyszała głos przyjmującego.
- Ooo Karola jak się dawno nie widzieliśmy, ani nic - powiedział wesoło - Ale dlaczego dzwonisz do mnie o 23? - zdziwił się.
- Bo widzisz - odchrząknęła - ... Michał... - nie miała pojęcia jak to powiedzieć, a głos uwiązł jej w gardle.
- Tak wiem, tak mam na imię. - zaśmiał się gdy ona nie mówiła nic więcej - Mów mi coś czego nie wiem - po dłuższej chwili trybiki w głowie siatkarza zaczęły się kręcić - Zaraz, zaraz. Co się stało? - Olszewska nie potrafiła kompletnie znaleźć słów by odpowiedzieć Winiarowi - Karolina do cholery, mów co się dzieje! - podniósł głos, a dziewczyna usłyszała skargi reszty siatkarzy Skry na ilość decybeli w wypowiedzi Miśka lecz on nic sobie z tego nie robił. Wreszcie po dłuższych wypowiedziach i nakłanianiu wróciła jej mowa i mogła wypowiedzieć te trzy niby proste słowa.
- Lenka miała wypadek - wyrzuciła z siebie cicho. Nie miała pewności czy Winiarski usłyszał. Ale on usłyszał. I ta cisza, która zapadła po obu stronach słuchawki od doskonale o tym świadczyła.
- Ale jak.... jak to wyy...wy ... wypadek? - wydukał po chwili.
- Zderzyła się z 2 samochodami z tego co mi wiadomo. Teraz jest na sali operacyjnej. Nie wiem dokładnie co jej jest, ale podobno miała dużo szczęścia, pozostali kierowcy zginął na miejscu.
- Dzwoń do mnie jakbyś dowiedziała się czegokolwiek rozumiesz? CZEGOKOLWIEK. - podkreślił jakby nie był pewny czy dziewczyna w tych emocjach rozumie co on do niej mówi - Ja powiem Kłosowi, o to się nie martw. My w Bełku powinniśmy być za jakieś 1,5 godziny. - powiedział - Spróbuje poprosić kierowcę, żeby jechał szybciej.
- Nie, nie ma sensu. Ale ... Michał .... jeszcze jedno - zaczęła - W tym samochodzie był też Oliwier.  - wyszeptała.
- Boże... - usłyszała tylko więc szybko kontynuowała.
- Ale o niego się nie bój. Pielęgniarka mówi, że nic mu nie jest. Do rana powinien wybudzić się ze śpiączki - przyjmujący tylko odetchnął z ulgą.
- Dobra, dzięki, że mi powiedziałaś. Mogłabyś zadzwonić do mamy?
- Jasne - odparła niemal mechanicznie.
- A i jeszcze jedno.
- Tak?
- Jest tam z tobą Agnieszka?
- Tak, cały czas siedzi przy Oliwierze - blondynka spojrzała przez szklane drzwi na salę chłopca
- Jak się trzyma?
- Pielęgniarka dała jej leki uspokajające więc teraz już lepiej.
- Dobrze. Kończę. Pamiętaj, dzwoń, jakby co.
- Jasne, pa - zakończyła połączenie i z wielką ulgą usiadła na plastikowym krzesełku na korytarzu. Spojrzała na wyświetlacz. 40 razy dzwonił do niej Wiktor. Odpisała mu tylko, że nie wróci na noc bo jest w szpitalu i napisała dlaczego.
Bardzo szybko wykonała telefony do matki Eleny, która od razu stwierdziła, że wsiada w samochód i jedzie do Bełchatowa, a Karoli niczym nie udało się jej zatrzymać. Został Krzysiek. Wiedziała, że on też od razu wsiądzie w samochód i przyjedzie tutaj. Tyle tylko, że on będzie tu w rekordowym czasie. W jeansach i koszulce od piżamy.
Po rozmowie wiedziała już, że Igła będzie najpóźniej za 3 godziny. Czyli mniej więcej o 3 nad razem - przemknęło jej przez myśl. Przynajmniej korki pominie.


Tymczasem w autobusie Skry
Po schowaniu telefonu do kieszeni Winiarski przesiadł się do siedzenia Kłosa, który spał w najlepsze rozłożony na dwóch fotelach. Zwalił jego nogi na podłogę co poskutkowało też upadkiem siatkarza, a przyjmujący usiadł na wolnym fotelu.
- Pojebało cie?! - naskoczył na niego środkowy.
- Nie pojebało. Siadaj, jest ważna sprawa. - gdy siedzieli już starszy z nich nie wiedział dokładnie jak mu to powiedzieć. Czuł mniej więcej to samo co Olszewska gdy próbowała z siebie wyrzucić powód tak późnego połączenia.
- No Winiar, streszczaj się bo jestem zmęczony i chcę spać, a ty mi nie dajesz - burknął Karol poprawiając się na siedzeniu.
- Lenka miała wypadek - powiedział. Kłosa zatkało i otworzy szeroko oczy.
- Jak to wypadek? - zapytał słabo. Mniej więcej taka sama reakcja jak każdego.
- No normalnie. Zderzyła się z dwoma innymi samochodami. Jest w szpitalu.
- Coś bardziej konkretnego? - zapytał poddenerwowany.
- Nic. Karolina ma do mnie zadzwonić jak się czego dowie - westchnął.
- Sama jechała?
- Z Olim.
- A z nim co?
- Podobno nic wielkiego. Rano ma się wybudzić ze śpiączki. Chociaż tyle dobrze.
- Racja. - potwierdził cicho - A kto ten wypadek spowodował?
- Podobno jakiś skurwiel. - warknął brat brunetki, a Kłos ścisnął ręce w pięści.
- Ale bym mu zajebał - wysyczał przez zęby.
- Ja też, ale teraz musimy być szybciej w Bełchatowie. Trzeba pogonić Waldka.
Jak postanowili tak też zrobili, poprosili kierowcę, który gdy tylko dowiedział się o co chodzi o razu wrzucił szybszy bieg. Siatkarze usiedli na fotelach pogrążeni w swoich myślach o drobnej brunetce przebywającej teraz w szpitalu.


Wróćmy do szpitala
Po rozmowie z Igłą zamknęła na chwilę oczy, ale tylko po to by za chwilę je znów otworzyć. Nie mogła spać. Nie teraz jak jej przyjaciółka miała wypadek. Aby się troszkę rozbudzić poszła do automatu z kawą. Oczywiście złom musiał odmówić posłuszeństwa i ani mu się śniło nalać blondynce tego czego oczekiwała. Kopnęła w urządzenie zdenerwowana i wtedy zaczęła działać. Dziewczyna przewróciła oczami i wyjęła gorący napój. Wróciła na swoje miejsce i sącząc napój przyglądała się przez szklane drzwi śpiącej przy łóżku Oliwiera Agnieszce. Ciekawe czy Winiar dzwonił do Dagmary? Chyba powinien ale może dopiero jutro? Siedziała tak pogrążona w myślach gdy na korytarz wbiegła zdyszana trójka siatkarzy.
- Co z nią? - zapytał zdenerwowany Karol. Olszewska mogła tylko wzruszyć ramionami. Wiedziała tyle co oni. Kłos kopnął krzesełko.
- Stary, uspokój się ... - zaczął Andrzej.
- Jak mam się kurwa uspokoić? - warknął.
Wtedy z sali operacyjnej wyszli lekarze i pielęgniarki oraz wyjechała na łóżku Elena. Była bardzo blada. Jej czarne włosy ostro kontrastowały z barwą skóry. Cała trójka oprócz Wrony, który wszedł do sali, w której przebywała jego dziewczyna doskoczyła do mężczyzny w kitlu.
- Panie doktorze co z nią?
- Państwo są jest kimś z rodziny?
- Brat.
- Chłopak - powiedzieli niemal równocześnie siatkarze. Mężczyzna skinął głową.
- Pani Winiarska ma kilka zadrapań, siniaków, kilka złamanych żeber oraz uszkodzoną śledzionę, którą musieliśmy usunąć. Przez to będzie mniej odporna na choroby ale spokojnie, wyjdzie z tego, proszę się nie martwić, poza tym to miała bardzo dużo szczęścia.Wiedzą państw, że tamci dwaj kierowcy nie przeżyli prawda?
- Tak, wiemy. Dziękujemy bardzo panie doktorze. - rzuciła blondynka.
- Można do niej wejść? - zapytał środkowy.
- Proszę, ale na chwilkę i tylko jedna osoba - zastrzegł i ruszył dalej korytarzem. Michał popchnął Kłosa w kierunku drzwi, a sam ruszył do swojego syna. Środkowy wszedł przez szklane drzwi do sali w kótrej przebywała jego dziewczyna i spojrzał na nią. Na prawdę kiepsko wyglądała. Usiadł okrakiem na krześle, które przysunął do łóżka łapiąc ją za rękę i składając na jej dłoni delikatny pocałunek. Nie poruszyła się. Westchną. Niby cieszył się, że nie jest jej nic poważnego lecz chciał, aby otworzyła oczy, powiedziała, że za nim tęskniła, pocałowała go i uśmiechnęła się na "ten swój sposób". Tak szczerze i pięknie lub cwaniacko czy głupkowato. Żeby cokolwiek zrobiła, a nie tylko leżała.
Posiedział chwile przy łóżku lecz wyprosiła go pielęgniarka. Usiadł na krzesełku obok Karoliny, która już ledwo się trzymała. Była naprawdę zmęczona. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
- Idź do domu musisz się przespać - powiedział cicho, a ona oparła się na krześle i odchyliła głowę.
- Ty raczej też powinieneś - stwierdziła
- Muszę tu być, nie zostawię jej samej - powiedział patrząc przez szklaną szybę w drzwiach do sali Eleny.
- Ja też jej nie zostawię. Jeśli chcesz mnie nakłonić żebym stąd poszła to tak jakby ja ci powiedziała żebyś ty poszedł się choć chwilę przespać - rzekła.
- Może i tak - posłał jej delikatny uśmiech. Dalej siedzieli w ciszy dopóki na korytarz wbiegł Ignaczak.
- Co z nią? - zapytał zdyszany.
Opowiedzieli mu o wszystkim. Po jakimś czasie pojawiła się obok nich pani Grażyna, a razem z nią kuzyni Lenki i Miśka, niejacy Michał i Bartosz Jureccy. Przywitali się i nowo przybyli już po chwili wiedzieli co się stało z Lenką. Wszyscy się trochę uspokoili i było im lżej na duszy.
Późnej środkowemu udało się jeszcze wejść do sali Lenki. Nad ranem usnął przy jej łóżku.
Reszta zaczęła się zbierać. Winiarski mimo oporów wręczył klucze do swojego domu matce i kazał jej się tam przespać. "Użyczył" również swojego dachu kuzynom oraz Ignaczakowi. Wronka zabrał Agę, miał też u trenera usprawiedliwić jego i Kłosa. Zostali już tylko siatkarze oraz Karolina. Mimo licznych namów i próśb, aby wróciła do domu, ona uparła się jak osioł żeby zostać przy przyjaciółce. Przynajmniej do południa. Jeśli do tej pory się nie wybudzi to pojedzie do domu. Tak postanowiła. Mimo, że ledwo otwierała oczy. Ale jeżeli Olszewska sobie coś postanowi to nie ma zmiłuj.



Szczerze myślałam, że ten rozdział jest dłuższy O_o Tak szybko bo mnie brat zwala z laptopa więc miłego czytania kochane ;*
Następny chyba w środę chyba, że będę miała tyle nauki, że nie włączą komputera ;/
Pozdrawiam ;**


11 komentarzy:

  1. Jejuu, jak dobrze, że Oliwierowi nic się nie stało... :)
    Szkoda, że Elena musiała mieć operację, ale wyjdzie z tego, jestem pewna.

    Ma kochane przyjaciółki, które zawsze są przy niej. Dobrze, że powiadomiły o wszystkim, kogo było trzeba - to znaczy Winiara, jej rodziców, Kłosa... No i Igłę.

    Będzie dobrze. :) Musi być dobrze.

    Przepraszam, że taki krótki ten komentarz, ale nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać. :(
    Pozdrawiam :*
    Zapraszam do mnie na rozdział XII. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku! Jak dobrze że nic poważnego się im nie stało! Tak starsznie się baaałam! Biedna Lenka.. Dobrze chociaż że Oli nie musiał mieć operacji.. Oby szybko nam się wybudzili!

    Do następnego!

    uwaga...
    zapraszam na 10 :)
    http://jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com/

    p.s Nie musisz mnie juz informować o nowych rozdziałach bo jestem uzależniona od tego opowiadania.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uff jaka wielka ulga, że prawie nic się im nie stało. Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdą.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No wiesz ty co! Ja taki zawał przeżywałam jak Kłosik i Michał, serio. Dobrze, że Oliemu nic się nie stało, a El z tego wyjdzie :) A tak w ogóle to Igła jest taki kochany <3 I ogólnie wszyscy :) Czekam na kolejny i pozdrawiam :*
    PS Już niedługo nowy tutaj -----> skokimojamilosciaaleczytylko.blogspot.com, a jakoś pojutrze tu ----> never-ever--give-up.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, niezłego się strachu najadłam. Prawie jak Michał i Karol :O Masakra jakaś, jakie ty tu nam rozrywki szykujesz xD Mam nadzieję, ze żadnym komplikacji, czy nieprzyjemnych niespodzianek nam juz tutaj nie szykujesz. Za dużo nerwów naraz :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie na 25 http://sport-storiess.blogspot.com/2015/01/rozdzia-25-04042014-r.html oraz na nowe opowiadanie http://because-i-love-you-sweety.blogspot.com/2015/01/prolog.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze, że nic im się strasznie poważnego nie stało. Nawet nie wiesz, jak ja się denerwowałam czytając ten rozdział. Co najmniej tak jak Winiar i Kłos. Dobrze, że Lenka ma przy sobie takie wspaniałe przyjaciółki, chłopaka i w ogóle bliskich.
    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest!
    Wreszcie nadgoniłam rozdziały! Już nigdy nie będę dawała za wygraną
    internetowi :/ Chociaż... Fajnie jest kiedy się tak czyta i czyta, ale
    później... Chce się więcej! Więc szybko pisz następny rozdział:*
    A co do niego to.... Super, że młodemu nic nie jest, ale... Elenka?
    serio?! jak mogłaś?! Masz szczęscie, że to było podczas powrotu
    chłopaków, bo gdyby oni grali wtedy... to bym cię znalazła i zabiła!
    *dosłownie!*
    A poza tym to Elena nie zasłużyła sobie na ten wypadek. to nie jej wina
    przecież! niech już wyzdrowieje! Niech się obudzi tak samo jak Oliwier,
    przecież widać jak się Karolina, Karol i Michał katują w oczekiwaniu, a
    to im nie służy :c
    Pogorszył mi się humor :c Ja... Ja... się zaraz popłaczę. Jak takie małe
    dziecko mogło mieć wypadek? Jak Elena mogła mieć wypadek? Co za palant
    kierował tamtym samochodem? :c
    Weny!
    ps. wiem, komentarz dupny, do tego jeszcze taaaaki zamulony i serio się
    zaraz popłaczę :c Ale to z powodu tej gorączki i kolejnej nocy nie
    przespanej przez przeziębienie :c

    OdpowiedzUsuń
  9. nie mogę się doczekać następnego !!!!
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadrobiłam zaległości ;)
    No widzę że sielanka minęła ale na szczęście to nic poważnego Lenie ani Oliemu się nie stało...
    Czekam niecierpliwie na dalsze losy bohaterów z nadzieją że wszystko się ułoży
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny! Mam nadzieję, że Elena z tego wyjdzie, chyba wszyscy mają! :) Czekam na następny ! :) Powodzenia i zapraszam do mnie :) siatkarskiee-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń