Gdy następnego dnia udało mi się już powrócić z rannego treningu zastałam w mieszkaniu Agnieszkę. Nie zdążyłam porozmawiać niestety z Wroną więc będę musiała ingerować tylko przez osobę Witczak. Może tak będzie nawet lepiej.
- A ty co tak wcześnie? - zaglądnęłam do salonu, w którym przebywała blondynka rozsuwając w międzyczasie kurtkę.
- Źle się czułam. Udało mi się wrócić - wzruszyła ramionami. Westchnęłam. Zdjęłam kurtkę i trzymając ją na przedramieniu usiadłam obok dziewczyny.
- Aguś... Gadałaś z nim w ogóle? - spojrzałam na nią.
- A mamy o czym gadać? - prychnęła.
- No raczej - uniosłam brew.
- On już sam wybrał. Niepotrzebna nam rozmowa. - Ale ona mnie czasem denerwuje. Przymknęłam oczy i odetchnęłam.
- Agnieszka. Masz z nim pogadać jeszcze dzisiaj. Albo po prostu ja to zrobię i wszystko się wyjaśni - zagroziłam jej.
- No i niby co mu powiesz? - zapytała głupio. No na prawdę denerwująca kobieta.
- No kurwa, Aga. - wstałam poddenerwowana - Pogadaj z nim. Zawalcz kurde.
- Elena. Zrozum. To koniec.
- Koniec? - parsknęłam śmiechem - Ty jesteś kurde Witczak śmieszna. Jaki niby koniec? Tak sobie o, nagle przytulił inną laskę to ja tak po prostu bez słowa swoją decyzją zakończę nasz związek?!
- Decyzję podjął on. - odpowiedziała bez emocji.
- Ale ty mnie wkurwiasz. - warknęłam - Zachowaj się jak dorosły człowiek i pogadaj z nim! - nakłaniałam ją dalej.
- Co ci tak na tym zależy? - prychnęła.
- Bo jesteś moją przyjaciółką i chcę dla ciebie jak najlepiej - zironizowałam.
- Daruj sobie. Mówię ci, że nie chce z nim gadać bo to idiota? Nie namawiaj mnie.
Ona to faktycznie bywa irytująca. Narzuciłam kurtkę na ramiona i podążyłam do drzwi. Wyszłam trzaskając nimi. Mam nadzieję, że sobie coś przemyśli. Wcisnęłam ręce w kieszenie i ruszyłam bełchatowskimi uliczkami. Właściwie nawet nie wiedziałam gdzie chcę iść. Ale narodziła się we mnie myśl żeby wpaść w odwiedziny do Karoliny. Nie chciałam iść do Karola bo od razu by wypytywał co się stało jakby mnie zobaczył poddenerwowaną. Nie ma co sprawy nagłaśniać.
Obrałam więc właściwy kierunek i po kilkunastu minutach stałam już pod drzwiami mieszkania Adamskich. Zdzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż ktoś mi otworzy. Po chwili tak się stało, a do środka wpuścił mnie Wiktor. Przywitałam się z nim, zdjęłam kurtkę, a on pokierował mnie do sypialni gdzie przebywała moja przyjaciółka. Weszłam tam.
- No cześć - uśmiechnęłam się do blondynki właśnie prasującej ubrania.
- O, hej - posłała mi uśmiech. - Co cię tu do mnie sprowadza?
- A to już nie można tak o, wpaść?
- Jasne, że można. Zaraz kończę i pójdziemy może do kuchni. Kawy się napijemy.
- Jasne. - przytaknęłam. - A gdzie to mój chrześniak hmm?
- A śpi w swoim pokoju. Chwila spokoju - zaśmiała się, a ja razem z nią.
Podczas czynności wykonywanej przez dziewczynę prowadziłyśmy luźną konwersację. Po kilku minutach przeniosłyśmy się do kuchni. Zasiadłam przy stole, a dziewczyna zaczęła krzątać się po kuchni, aby po kilku minutach stał przede mną kubek parującej kawy.
- No to opowiadaj. Jak tam sobie żyjecie? - zapytała mieszając napój. Westchnęłam. - Coś nie tak?
- Tak jakby. Agnieszka nie chce pogadać z Andrzejem bo widziała go jak na meczu przytula jakąś inną dziewczynę i teraz jest po prostu maskara. Nie mogę jej nakłonić żeby to jakoś rozmową ogarnęli. Przecież nie nakryła go jak z nią spał czy się całował tylko jak ją przytulał. Ludzie boscy, przecież to nie przestępstwo! - naświetliłam jej sprawę.
- No i tu się zaczyna problem - westchnęła blondynka - Jak ty zaczniesz ją nakłaniać, a wiadomo, że i ty i ona jesteście bardzo uparte. Ona nawet czasem bardziej to może się podziać.
- Myślisz, że powinnam się wtrącać? - zapytałam z niepewną miną.
- Lepiej będzie jak będziesz się wtrącać, ale w ten sposób, że nie dasz jej życia póki nie pójdzie do Wrony i z nim po ludzku nie pogada. Lub zaatakuj z innej strony. Jego namów żeby z nią pogadał. No właśnie, a on się w ogóle do niej nie odzywa? - zmarszczyła czoło. Zamyśliłam się.
- Faktycznie. Od tamtego czasu go u nas nie było... Ona nie wychodziła nigdzie. Tylko do przedszkola.... jakie to są dzieci. - westchnęłam. - Serio muszę coś z tym zrobić bo oni byli taką piękną parą.
- Ej no właśnie! - wykrzyknęła podekscytowana - Bo to ty wczoraj z wizytą do Warszawy zawitałaś - zaśmiała się - Jak było?
- Denerwowałam się na początku, ale już z każdą chwilą po przekroczeniu progu domu było coraz lepiej. - uśmiechnęłam się.
- Zawsze tak jest ja jak jechałam do rodziców Wiktora to też miałam stracha.
- Taa, pamiętam to - przywołałam w pamięci obraz przerażonej blondynki gdy się z niej nabijałam.
- Było przesłuchanie? - zaśmiała się znowu.
- Takiego klasycznego to akurat nie - zawtórowałam jej - Właściwie normalna rozmowa.
Pogadałyśmy jeszcze chyba jakąś godzinę po czym wypadało by się pokazać jeszcze w mieszkaniu. Ubrałam więc kurtkę i opuściłam mieszkanie przyjaciół. Po 20 minutach wchodziłam do swojej klatki. Na schodach spotkałam swojego kochanego braciszka.
- O, Lenuśka - ucieszył się.
- No cześć.
- A gdzie to się podziewa? - zmrużył oczy.
- U Karoliny byłam. A ty co chcesz? - uczyniłam to samo co on przed chwilą.
- Skąd podejrzenie, że ja coś chce? - przybrał minę niewiniątka.
- Bo tak o, bez powodu to ty się tu raczej nie pojawiasz - stwierdziłam podejrzliwie.
- No w sumie masz racje. - przyznał z uśmieszkiem - No ale do rzeczy. - klasnął w dłonie - Czy mógłbym ci tu jutro wieczorem podrzucić chłopaków? - zrobił błagalną minę.
- Jasne, nie ma problemu - uśmiechnęłam się szeroko.
- A na noc też? - złożył ręce jak do modlitwy, a ja parsknęłam śmiechem.
- Jak mnie Daga wyposaży we wszystkie rzeczy dla chłopaków to też - uśmiechnęłam się
- Dziękuję ci siostra - przytulił mnie mocno i okręcił wokół własnej osi. O mało nie spadliśmy ze schodów przez tego kretyna.
- A co to za okazja, że tak zapytam?
- Właściwie to żadna. Tak po prostu mało czasu ostatnio z Dagmarą spędzamy. Ciągle mecze, a jak nie mecze to treningi, dzieci. Nie ma czasu pobyć samym. - wyjaśnił - No także, dzięki, że się zgodziłaś. Do jutra. - cmoknął mnie jeszcze w policzek.
- No pa pa. - uśmiechnęłam się i podążyłam do mieszkania. Weszłam i zamknęłam za sobą drzwi. W kuchni zrobiłam sobie kolację, czyli zwykłe kanapki bo nic innego mi się nie chciało zresztą nie pozwalał na to stan naszej lodówki, w której niewiele się znajdowało. Z kubkiem herbaty i talerzem kanapek poszłam do swojego pokoju gdzie odłożyłam to na stolik przy łóżku. Na kolana wzięłam laptopa i postanowiłam zająć się zdjęciami z dzisiejszego treningu. Zajadałam więc kolację i pracowałam. W pewnym momencie miałam połączenie na Skype. Był to Krzysiu.
- Igła, nie teraz pracuję. Zadzwonię później - rzuciłam na początku.
- Tak witasz swojego najlepszego kurde przyjaciela? - fuknął.
- Wybacz Krzysiu ale za jakieś pół godziny pogadamy. Przysięgam - Ignaczak dał się udobruchać więc znowu zajęłam się zdjęciami, które po 20 minutach znajdowały się już na stronie Skry. Zgodnie z obietnica zadzwoniłam do libero.
- No proszę. 25 minut 34 sekundy. Brawo Lenka. Wyrobiłaś się - uśmiechnął się szeroko
- Przewidywałeś inną możliwość? - uniosłam brew.
- Z tobą nigdy nic nie wiadomo - wystawił mi język - Aleśmy się dawno nie widzieli, nie sądzisz?
- 8 dni temu się widzieliśmy. 8 dni temu Krzysiu - przypomniałam mu.
- No ale to tylko tak na chwilę. Nawet nie wiesz jak mi się dziwnie zrobiło jak wróciłem do Rzeszowa. Dzieciaki, Iwona, Resovia, a brak takiej wredoty co to wkurza na każdym kroku i się za tobą stęskniłem - wygiął usta w podkówkę.
- Oooo jak słodziutkooo - ucieszyłam się - I kto by pomyślał, że taki Ignaczak będzie tęsknił za taką Winiarską - pokręciłam głową ze śmiechem.
- Sam bym nie pomyślał jakbym nie przeżył - wyszczerzył się.
- A w ogóle to co tam u ciebie słychować? - zaciekawiłam się.
- Właściwie to nic nowego. Stara bida jak to mówią - zaśmialiśmy się. To był nasz ulubiony tekst z dzieciństwa. Mój wujek często tak mówił jak się go pytało co u niego. Zawsze była "stara bida".
- Iwona też mówiła, że się dawno nie widziałyście i kompletnie nie wie co się u ciebie dzieje.
- Faktycznie. Kiedy to się ostatnio widziałyśmy żeby tak sobie dłużej pogadać ? - zmarszczyłam czoło - Widzisz, nawet nie pamiętam - westchnęłam.
- Dzieciaki też mówią, że prawie zapomniały jak ciotka wygląda - parsknął śmiechem.
- A to wstręciuchy. Jak mogą? Przecież mnie się nie da zapomnieć - oburzyłam się po czym zaśmialiśmy się razem.
Gadaliśmy jeszcze jakieś pół godziny po czym Krzysiu musiał już kończyć. Wyłączyłam więc komputer i zamknęłam klapę. Spojrzałam na zegarek była 21:50. Wstałam z łóżka i biorąc talerz i kubek wyszłam z pokoju. W kuchni siedziała Agnieszka.
- Przepraszam - powiedziała tylko.
- Pogadasz?
- Tak. Jutro. - potwierdziła. - Po popołudniowym treningu.
- Czyli jednak cię nakłoniłam? - uśmiechnęłam się lekko.
- Siła przekonywania, sposób i te sprawy - zaśmiała się.
- No to się cieszę. - rzuciłam na koniec z uśmiechem przytulając dziewczynę - Na pewno wszystko sobie wyjaśnicie - puściłam jej oczko.
- No nie wiem - westchnęła.
- Eeeej. Uśmiech poproszę - wyszczerzyłam się i uniosłam palcami kąciki jej ust do góry po czym obie się zaśmiałyśmy. - No i o to chodziło. Dobranoc.
- Dobranoc - odparłam.
Poszłam do łazienki, aby wziąć prysznic, przebrać się w piżamę i z tym wspaniałym uczuciem, że Aga z Andrzejem sobie to wyjaśnią, położyłam się spać.
Wyjątkowo dzisiaj. Krótko bo to właściwie końcówka 56 rozdziału. Chciałam go koniecznie podzielić co nie wyszło mi na dobre bo przez przypadek usunął mi się 62 rozdział. Na szczęście pisałam go niedawno więc udało mi się w większym stopniu odtworzyć :)
Kto ma od jutra ferie? Ja niestety do tych nie należę i zaczynam od 1 lutego :)
Następny w środę.
Pozdrawiam ;**
Pierwsza! Tyle wygrać. :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że Elena przekonała ją i Aga wyjaśni sobie wszystko z Andrzejem. Mam nadzieję, że to było jakieś nieporozumienie i oni będą razem. Muszą, nooo! :D
Lenka znów w roli niani. Normalnie powinien jej za to płacić. :D
Ja też do tych szczęśliwców nie należę i zaczynam dopiero od 16 lutego. ://
Pozdrawiam! ;*
Ja chcę feerie D:
OdpowiedzUsuńNiestety, zamiast ferii zaraz sesja. x__X
Booże, co ta Agnieszka. Aż taka zazdrosna? No bez jaj, no chyba jak Endrju jakąś laskę przytulił, to nic strasznego się nie stało? Jakby ją kurde całował, albo coś, to wtedy bym rozumiała, że się wkurzyła na niego. Ale zwykłe tulnięcie?
Agnieszko, marsz do Wrony. Macie sobie wszystko ładnie wyjaśnić.
Jeju, jak ja lubię Igiełkę. :D Weź Elenka wbij im tam kiedyś do Rzeszowa, odwiedź Krzysia i Iwonkę. :)
Komentarz bez ładu i składu, wiem, przepraszam.
Pozdrawiam. :-*
Zapraszam do mnie na rozdział XIV. :D
Agnieszka chyba trochę przesadza i powinna w trybie natychmiastowym pogadać z Andrzejem. Oczywiście liczę, że w następnym rozdziale się pogodzą i będą tworzyć kochającą rodzinkę :D
OdpowiedzUsuńSądzę, że Elena powinna zmienić zawód i zostać nianią bo jest rozchwytywana przez swojego brata :D
Pozdrawiam :*
Zapraszam do siebie na 1, która by bez Ciebie nie powstała :* http://malzenska-loteria.blogspot.com/2015/01/rozdzia-1.html?m=1
Jednak Elenie udało się ją przekonać Agę do rozmowy z Andrzejem. Ciekawi mnie co z tego wyniknie. Powinna zmienić zawód, bo brat ją wykorzystuje jako niańkę.
OdpowiedzUsuńNo Elena to ma dar przekonywania... xD mam nadzieję że Wrona nie będzie zbyt oporny na wyjaśnienia i jakoś to sobie z Agą wyjaśnią ;)
OdpowiedzUsuńIgła taki wredny no nie wierzę xD chociaż nie...to jednak normalka heheh
Albo Misiek chce się pozbyć dzieci z domu albo pomóc Elce rozwijać swoje umiejętności ;D
Pozdrawiam ;* i zapraszam do mnie jutro na nowy ;)
Hahaha świtny! :D
OdpowiedzUsuńZnów jestem na bieżąco :P
Niestety mam naprawdę mało czasu i nie jestem w stanie regularnie obserwować Twojego bloga nad czym strasznie ubolewam :/
Ale jak mam tylko chwilę czasu to zawsze tutaj zaglądam :)
Pozdrawiam :*
Zapraszam do siebie na XX -----> http://przed-samym-soba-nie-uciekniesz.blogspot.com/
Co z tego, że jest ŚREDNIEJ długości, ale świetny! El jak zwykle za niańkę robi, a Igła jak zawsze marudzi! XD czekam na rozwiązanie sprawy między Wronką, a Agą i na kolejny :D a tym czasem powracam z nowym rozdziałem na never-ever--give-up.blogspot.com :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 45- http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*