niedziela, 16 listopada 2014

~Rozdział 37~

Gdy usłyszałam budzik myślałam, że rzucę nim po prostu o ścianę. Wyłączyłam ustrojstwo i odwróciłam się twarzą do ściany. Poleżałam trochę po czym wstałam... nie zwlekłam się. Tak, to zdecydowanie lepsze określenie. Zwlekłam się z łóżka. Przebrałam się (klik) uczesałam, ale nie malowałam bo nie miałam siły. Zeszłam do stołówki, wzięłam swoją porcję i zasiadłam na swoim miejscu. Chłopaki też nie byli za bardzo wyspani. Położyłam swoje śniadanie na stole. Oparłam łokcie na blacie, a w dłoniach schowałam twarz i ziewnęłam szeroko.
- Lena widać też wyspana - zaśmiał się Karol
- No jak widać - kolejny raz ziewnęłam opierając plecy o oparcie krzesła - Wy też wypoczęci co? - zapytałam patrząc po siatkarzach
- Ja tam się wyspałem - powiedział Paweł
- Ty i Kłosik się nie liczycie bo zawsze wyglądacie jakbyście wypili ze dwa energetyki jak wstaniecie - rzuciłam
- Serio? - zdziwił się środkowy
- Przynajmniej w moim odczuciu tak jest.O której się położyliście? - zapytałam patrząc na Mariusza
- 2, a ty? - zapytał, a ja parsknęłam
- Cieniasy - prychnęłam - Ja o 4
- Powiem tylko łał - rzucił przechodzący Fabian
- No - zaśmiałam się - a wy co powiecie?
- Że widać , że nie jesteśmy takie cieniasy bo poszliśmy wcześniej spać bo jesteśmy tak samo zmęczeni, a to znaczy, że...... - Piotrek aż się zaplątał w tych wyjaśnieniach ja też zresztą....
- Nie jesteśmy cieniasami bo my wymyśliliśmy ci karę i poszliśmy spać o 2, a ty nie wiadomo co robiłaś do tej 4 - powiedział Michał
- A ja do tej 4 oglądałam Pamiętniki Wampirów - wyszczerzyłam się
- Oooooo który sezon? - zapytali na raz Andrzej, Karol i Zatorski
- Widziałam już wszystkie, a teraz oglądnęłam sobie 5 pierwszego sezonu
- Ile ty to jeszcze będziesz katować? - zapytał Winiar wznosząc oczy do nieba
- Tyle ile bede chciała - wystawiłam mu język na co on odpowiedział kuksańcem w bok, potem ja znowu, potem on znowu, potem ja znowu, tym razem mocniej, potem on znowu mocniej. Bolało mnie ale nie dałam mu poznać. Za dużo razy już się z nim przez te lata biłam żeby nie nauczyć się na błędach. Gdy on walnął mnie bardzo mocno to ja zamiast mu oddać tym samym zmierzwiłam mu włosy, a gdy się nimi bardzo przejął dźgnęłam go bardzo mocno w bok trzema palcami, na co skrzywił się zginając się w bok
- Uczę się bardzo szybko braciszku - powiedziałam z szatańskim uśmieszkiem podkreślając słowo "braciszek".
- Oj siostra, siostra - pokręcił głową - Szacun - wystawił rękę aby przybić sztamę co uczyniliśmy i poklepaliśmy się po karku mega mocno jak to zawsze robimy.
- Ała - powiedzieliśmy razem masując kark
- Widać, że ostro wracamy do dzieciństwa i strasznie się odzwyczailiśmy - rzucił Michał
- Na to wygląda - westchnęłam.
Dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy do pokoi. Wiadomo, pół godziny wolnego i trening, potem obiad i drugi trening czyli mój czas wolny. Najpierw zgrałam zdjęcia z rannego treningu po czym postanowiłam iść się przejść. Wzięłam torebkę i wyszłam z ośrodka. Chciałam iść sobie na lody. Dawno nie jadłam. No więc poszłam. A co! Kupiłam sobie normalnie 3 kulki czekoladowych i jedząc wróciłam do ośrodka. Nie poszłam do lasu bo nie chciałam powtórki z rozgrywki. Strasznie mi się nudziło więc postanowiłam iść na ich trening. Nie robić zdjęć tylko tak sobie posiedzieć. Zanim weszłam na halę zjadłam loda, a trochę to potrwało bo ja strasznie powoli jem i weszłam. Usiadłam sobie na trybunach i patrzyłam. Nawet mnie nie zauważyli. Gdy trening się skończył zeszłam dopiero gdy oni kierowali się już do drzwi. Ostatni szedł Wlazły więc postanowiłam mu wskoczyć na barana. Najpierw chciałam na Michała, ale jak mi uciekł to nie będę za nim latać. Jeszcze czego, pffff. Szybko podbiegłam do siatkarza i gdy niczego się nie spodziewał wskoczyłam mu na plecy.
- Aaaa!!!! Chcą mnie porwać! Zabić! Pobić patelnią po mojej nieskazitelnej twarzy! Zrobić mi zdjęcie gdy nie mam uczesanych włosów!!!!! A potem jeszcze mnie oskubać, jak pospolitą kaczkę!!!! - zaczął się szamotać a ja wybuchnęłam śmiechem
- Taaak właśnie to moje priorytety - zaśmiałam się
- Aaaaa to ty Lenuśka. A już myślałem, że chcą mnie porwać - poprawił mnie sobie na plecach - Eeej - powiedział to tak jakby nagle coś sobie uświadomił - Czemu my nie mieszkamy z tobą w jednym pokoju? Przecież u nas były mrówki! - wykrzyknął, a ja straciłam równowagę i spadłam z jego pleców, on tego nie zauważając pobiegł dalej, a ja wyglądowałam na czymś kościstym i walnęłam kolanem o podłogę. Uniosłam oczy i okazało się, że leżę na Kłosie. Oh my God really?
- Sorki - uśmiechnęłam się przepraszająco. No nie powiem z deka dziwna sytuacja. Ja na nim, sami, na korytarzu i zimnej podłodze? - Dzięki za zamortyzowanie - wyszczerzyłam się
- A proszę bardzo - uśmiechnął się
- Czasem mam wrażenie, że jesteście mega dziwni - powiedziałam wstając i otrzepując się
- Skąd takie przypuszczenia? - parsknął śmiechem gdy kierowaliśmy się do windy, aby dotrzeć do naszych pokoi
- A no stąd, że tamten zrzucił mnie z pleców jak dziki koń jeźdźca i pobiegł do Winiara dopytywać się czemu nie mieszkają teraz ze mną
- Czasem można mieć takie odczucia - zaśmiał się
- No co ty nie powiesz? Już się w sumie do was przyzwyczaiłam i jest git. - uśmiechnęłam się
- Do nas nie da się przyzwyczaić. Ciągle dzieje się coś nowego
- No widzisz?  Do mnie też się nie da przyzwyczaić - wzruszyłam ramionami - Może dlatego jest mi tu z wami aż tak dobrze?
- Na pewno - puścił mi oczko i zniknął za drzwiami swojego pokoju. Ja także weszłam do swojego, a nawet nie weszłam tylko stanęłam w progu bo w środku zastał mnie dziwny widok. Otóż Michał i Mariusz się jednak do mnie wprowadzili.  No co za suprajs!
- Cześć nasza ukochana współlokatorko - wyszczerzyli się
- Cześć moi ulubieni współlokatorzy - odpłaciłam się tym samym - Znowu mróweczki zaatakowały? - zrobiłam smutną minkę
- Jak widać tak - zrobili to samo
- No to witam w moich skromnych progach! - skłoniłam się w pas
- Dziękujemy.
- Powinniśmy zrobić wieczorek zapoznawczy i zaprosić tamtych - kiwnęłam głową w stronę drzwi
- Wieczorek zapoznawczy? - zdziwił się Wlazły
- Nie, sorry nie zapoznawczy tylko ten... no - stukałam się w głowę, aby przypomnieć sobie odpowiednie słowo - Nooo świętować wasze przenosiny nooo - wywróciłam oczami
- Aaaa no to możemy. Wiadomo - wyszczerzył się atakujący
- Ok, no to wyślę Kłosa i Wronę do sklepu - ruszyłam do drzwi, a oni zaczęli się śmiać. Weszłam do pokoju numer 105
- Cześć moi posłańcy - wyszczerzyłam się siadając na łóżku obok Andrzeja
- Cześć, cześć - powiedział unosząc na mnie wzrok z nad ekranu tableta - Co sprowadza panią w nasze progi
- Gdzie Karol?
- A co? - poruszył brwiami
- A to, że macie iść do sklepu.
- Po co i dlaczego my? - zapytał piskliwym głosikiem
- Bo robimy fajny wieczorek w moim pokoju, a wy dlatego, że jesteście moimi służącymi. - klasnęłam w ręce i wstałam z łóżka ruszając do drzwi - A! - odwróciłam się jeszcze w jego stronę - Zdjadłabym truskawki - zamyśliłam się
- Skąd ja ci kobieto teraz wezmę truskawki?!
- A bo ja wiem? - wzruszyłam ramionami - No to jak nie dostniecie truskawek to chociaż arbuza - wywróciłam ślepiami
- Noo już coś bardziej dostępnego.
- No to spinajcie dupe bo o 20 u mnie w pokoju - rzuciłam i wyszłam. Obeszłam pokoje, w których przebywała nasza Banda i zaprosiłam ich do mnie, a raczej teraz już do nas. Punktualnie, co dziwne, wszyscy pojawili się już u nas w pokoju. My wcześniej złączyliśmy łóżka, aby mogło się nas więcej zmieścić na łóżkach. Środkowym udało się nawet przemycić po 3 piwach na łebka. Najpierw postanowiliśmy pograć w karty a potem standardowo obejrzeć film. Otworzyłam swoje piwo i pociągnęłam łyk kiedy to już wygrałam to rozdanie i przyglądałam się poczynaniom chłopaków. Graliśmy w pokera, a ja byłam w tym niezła. Wygrałam wcześniej już jedno rozdanie na 3 które graliśmy. Gdy znudziło nam się granie postanowiliśmy oglądać film. Najpierw ja wybrałam. Jęczeli, jęczeli, że wybiorę romansidło, a ja "Killera" Strasznie lubiłam ten film. Można było się nieźle pośmiać. Momentami aż się popłakaliśmy. No ale wszystko co dobre kiedyś się kończy więc i film się skończył więc chłopaki dorwali się do laptopa i wybrali oczywiście horror. No bo co innego? Ehhh.... Jako zakrywacz oczu wzięłam sobie swoją bluzę leżącą na podłodze i w co straszniejszych momentach zamykałam oczy, a ci jeszcze mnie podpuszczali i straszyli. A ja piszczałam i krzyczałam. 
- Coooo wy tu robicie? - do pokoju nagle wszedł Stephane, a ja w pośpiechu włożyłam puszki po piwie pod koszulkę. O ja!!! Jakie zimneeee! Stłumiłam syknięcie, które chciało wydobyć się z moich ust po zetknięciu zimnej puszki z moją skórą
- My? - zapytał Mariusz
- No wy - skinął głową Antiga
- Aaaa! My? - wykrzyknął "oświecony" Michał
- No wy, wy - pokiwał głową
- Eeee bo my..... bo widzisz Stephane .... tego ....... bo my..... my właściwie to.......  - patrzył na mnie błagającym wzrokiem
- Bo my chcieliśmy tylko testować te łóżka więc złączyliśmy je i skakaliśmy sobie po nich i ja zaczęłam piszczeć bo mnie popychali, a nie chciałam spaść. No i dlatego. - strzeliłam uśmiech numer 9 poklepując jedną ręką łóżko, a oni przytaknęli mi szczerząc się jak debile
- Jakoś zdysani nie jesteście - zmrużył podejrzliwie oczy Antiga
- No bo .... - tym razem to Piotrek chciał zacząć się tłumaczyć
- No bo tylko ja skakałam - wyjaśniłam
- Aha. Dobzie, ali już nie skaćcie dobzie?
- Tak jest - zasalutowaliśmy
- Tilko otwóźcie okno bo strasznie tutaj śmierdzi - skrzywił się wychodząc
- O ja pierdole jakie to zimne - wyciągnęłam spod bluzki puszki piwa. Jak się okazało pozostali zrobili to samo więc już nie było zimnego piwa - A tak w ogóle to co wy byście beze mnie zrobili? - zapytałam z politowaniem patrząc na nich z pobłażliwym uśmiechem
- Pewnie byśmy zginęli na tej kadrze - westchnął Krzysiek
- Też, tak myślę - odparłam
- Uuu wyczuwam zgodność umysłów - rzucił Ignaczak i przybiliśmy piątkę
Chłopaki rozeszli się nie mam pojęcia, o której bo byłam bardzo zmęczona. Nie chciało mi się brać prysznica, a co dopiero rozsuwać łóżek więc zostało tak jak było. Moje łóżko od ściany, obok Mariusza, a późnej Michała no i tak sobie śpimy. A co!





Jest 37 :) Na razie jeszcze Spała, w następnym rozdziale też jeszcze w owej miejscowości będą nasi bohaterowie, a potem to nie wiem XD
Zapraszam na 1 na zycie-jest-jak-pudelko-czekoladek.blogspot.com

Next - środa
Pozdrawiam ;**

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... jak ja kocham akcent Antigi xD
    Rozdział mega pozytywny, lecz strasznie szybko się czyta :P
    Oczekuję kolejnego i zapraszam do mnie na 29:
    http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niegrzeczne te chłopaki, znowu sobie popili. I do tego upijają biedną Elenę.
    Mogą jej dziękować, że jest taka mądra, że schowała te puszki, bo mogli mieć, cytując moją koleżankę - przechikane. Stefan by im chyba pijaństwa nie wybaczył i solidnie dokopał na następnym treningu.

    Zgadzam się, że rozdział czytało się bardzo szybko.

    Czekam na następny.
    Jeśli masz ochotę poczytać coś nowiutkiego, nieco psychicznego, oczywiście o naszych siatkarzach, zapraszam do siebie na: http://la-parodie-infructueuse.blogspot.com/ . To mój pierwszy blog, dopiero zaczynam. ;>

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdeeee, mam teraz taką ochotę na lody, arbuza i truskawki!! =D i seans z siatkarzami, o taaak =D w ogóle scenka z Wlazłym mnie po prostu rozwaliła, ta jego panika! Co on za traumę ma? =D
    Nie ma to jak mieć sługów w postaci Kłosa i Wronki =)
    No i akcent Stephane'a!!!!!! To jest to, co lubimy najbardziej, prawda? =D
    Czekam na next! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahah Mario jaki skromy "Pobić patelnią po mojej idealnej twarzy" XD Ogólnie rozdział świetny i aż mi się sama twarz cieszy XD Stephan jest bardzo łatwowierny, oj tak :P Czekam na kolejny i już dziś (przepraszam za obsuwę) zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Imprezki u Elenki zawsze na propsie! :) Hahaha xd Ej, mnie nie zaprosili no :c Foch!
    Rozdział świetny, jak zawsze! Zazdroszcze Ci takiego talentu :p
    Pozdrawiam :)
    jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak można tak pisać?! No pytam sie jak?!!! Ahh, jak będziesz sprzedawać talent to daj znać xd haha ;* pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową 11 ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak mnie dawno na tym blogu nie było i się dziwię, bo jest megasuperextra!
    Zagubienie się w lesie to oryginalny pomysł i mi się spodobał! A jak Misiek się o nią martwił to po prostu takie uroczee.
    Co do tego rozdziału to najlepszy chyba akcent Antigi! *o*
    Ale też ta akcja z wprowadzką i imprezą mega!
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już dziesiątka! http://pisanesiatkowka.blogspot.com/

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Chciałabym tylko poinformować, że nominowałam Cię do Liebster Award na swoim blogu. Zapraszam!
      Buźka,
      E.Lizz
      Liebster Award

      Usuń
  10. Cześć :) Jeśli czytałaś - http://nowonlyliveforyou.blogspot.com/ , to zapraszam Cię na kontynuację - http://milosnazagadka.blogspot.com/ :)
    Jeśli nie, to w takim razie zapraszam Cię na nowość w której na pewno będzie Facundo, Piter, Misiek, Zibi, Paul i jeden Nieznajomy. Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia na blogu :)

    PS. Przepraszam, że tutaj, ale nie widzę odpowiedniej zakładki :)

    OdpowiedzUsuń