piątek, 5 września 2014

~Rozdział 16~

                                                      WAŻNE!!!!
Bardzo Was przepraszam, że tak długo nic nie pojawiało się na żadnym blogu :( Zawaliłam na całej linii. Tu miał być maraton i szlag mi go trafił, ponieważ mój kochany braciszek "przez przypadek" usunął mi moje rozdziały i teraz mam tylko od 28 do 39 -.- Będę się starała odtworzyć chociaż w minimalnym stopniu tamte rozdziały. Na pewno nie będę one takie same bo te pisałam gdzieś w czerwcu ;/ Myślałam w ogóle o usunięciu tego bloga, ale ciągle wpadały mi na niego nowe pomysły więc jednak pomyślałam, że chociaż spróbuję.W tym rozdziale może być trochę pomieszane ponieważ przeskoczę od razu do momentu kiedy byli już we Wrocławiu.... Na prawdę postaram się żeby coś takiego się więcej nie powtórzyło ;( 
Jeszcze raz bardzo przepraszam :(

A teraz czas na rozdział:
13 maja dotarliśmy do Wrocławia aby rozegrać tam mecze kwalifikacyjne do Mistrzostw Europy. Oczywiście samojebka z Karolem na sam początek. Dostaliśmy kluczę do swoich pokoi i rozeszliśmy się, aby się rozpakować. Weszłam do swojego pokoju i zobaczyłam tylko jedno łóżko. Rozpakowałam się i włączyłam telewizor siadając na mym posłaniu. W pewnym momencie drzwi się otworzyły
- Ooooooo czyli jednak nie zamieszkamy razem - stwierdził Mariusz wyginając usta w podkówkę
- A no nie - wyszczerzyłam się
- Iść z tobą do tej cukierni zamówić torta? Bo wiesz ja się tu znam i w ogóle
- No fajnie by było - uśmiechnęłam się
- A tak w ogóle to ja nie w tej sprawie - pokręcił głową
- A w jakiej? - zaciekawiłam się
- Rozpakujesz nas? - zrobił maślane oczka
- Nie 
- No to foch - wyszedł na korytarz, a ja podeszłam do drzwi i otworzyłam jej na oścież
- A tak w ogóle to witam sąsiadów - wyszczerzyłam się, a on w odpowiedzi tylko trzasnął drzwiami. Zaśmiałam się i zniknęłam w swoim pokoju. Posiedziałam tam chwilę, a potem zeszłam na obiad. Reszta dnia minęła nam jak zwykle czyli trening potem czas wolny. I w zasadzie lulu. Tylko, że my z Mariuszem poszliśmy jeszcze do cukierni.


Następnego dnia wstałąm normalnie, wzięłam prysznic, ubrałam się, związałam włosy w wysokiego kucyka i zeszłam na śniadanie
- A wiecie co? Tak się zastanawiałem.... - zaczął jak to miał w zwyczaju Paweł
- Błagam nie kończ - Bartek oparł łokcie na stole, a w nich schował dłonie
- Ale czemu? - pytał jak małe obrażone dziecko Zati
- Bo nie. Jak będziesz miał kotka, pieska, dziewczynę albo bacie to im poopowiadasz - powiedział Wlazły
- Ale nie mam kotka, pieska, dziewczyny, a do babci nie pojadę w najbliższym czasie - zasmucił się
- Właśnie! Musze mieć psa! - wykrzyknęłam 
- Po co ci trzeci, dwa to za mało? - uniósł brew Krzysiek
- Boże schronisko będzie zakładać - wzniósł oczy do nieba Winiarski.
- Właśnie, wezmę ze schroniska - wpadłam na cudowny pomysł - Tam na pewno się z w jednym zakocham, a jak się zakocham z dwóch to wezmę dwa - zaczęłam już snuć plany
- Po co ja mówiłem o tym schronisku? - zbeształ się półgłosem brat
- Bo jesteś super i dlatego cię ko-cha-m - cmoknęłam go w policzek - O i ty Zati pomożesz mi wybrać dla niego imię. Bo ty masz do tego taki dryg i w ogóle - uśmiechnęłam się szeroko i aż klasnęłam w ręce z zachwytu, a młody libero od razu podjął się zadania i zaczął mruczeć coś pod nosem.
- No i obiad minął nam w klimatach zwierzęcych - skomentował całą sytuację Andrzej. 
Po posiłku mieliśmy chwilę wolnego po czym trening. Zrobiłam kilka super zdjęć i postanowiłam je od razu zgrać na komputer i obrobić niektóre. Gdy wychodziłam z pokoju, aby iść na kolację spotkałam się z Pawłem
- Mam dla ciebie te imiona - wręczył mi kartkę - Tylko nie wiedziałem czy to dziewczyna czy chłopak więc napisałem dla tych i dla tych - prześledziłam wzrokiem tekst gdy jechaliśmy windą na dół
- Super są - uśmiechnęłam się
- Polecam się na przyszłość - wyszczerzył się i weszliśmy do resturacji
- O, a co to? - Ignaczak wyrwał mi kartkę przeczytał co na niej jest i spojrzał na mnie zdziwiony po czym podał kartkę dalej
- What it is? - zapytał z dziwną miną Michał
- To są mój drogi braciszku imiona - powiedziałam filozoficznie
- To widzę - warknął - Ale na co ci one? - puścił kartę dalej, która już obeszła cały stóło i trafiła teraz w ręce Szampona.
- No dla mojego pieska - wzruszyłam ramionami - A teraz daj - wyciągnęłam rękę do Wlazłego - Mariusz, nie Michał - powiedziałam gdy zobaczyłam jak Winiarski mówi gorączkowo do przyjaciela "Nie dawaj, nie dawaj, nie dawaj" - A tak w ogóle Michałku to jak chcesz coś powiedzieć, to mów na głos, aby wszyscy mogli usłyszeć, a poza tym w towarzystwie nie ma tajemnic - upomniałam go - No Szampon, no. Daj, ręka mnie już boli - podparłam lewą rekę prawą
- A co z tego będe miał? - zapytał cwano
- Nic. 
- No to nie - schował kartkę do kieszeni
- No to foch - wstałam z miejsca i poszłam na górę. Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku po czym zaczęłam czytać fajny kryminał. Ten Winiarski to fajne książki ma, nie powiem. 


Perspektywa Michała
- Musimy kazać zrobić jej coś mega  bo więcej razy nie da się tak wykiwać - powiedział Krzysiek
- Właśnie. Na drugi raz nie pójdzie nam tak łatwo - rzuciłem zamyślony ponieważ sam nie miałem pomysłu co można kazać zrobić Lenie.
- Myślicie, że za taki głupi świstek ona się poświęci? Przecież Zati może jej zrobić następny - wzruszył ramionami Piotrek
- Właśnie o to chodzi, że nie może - powiedział półgłosem Wlazły - I nie zrobi
- Ej, idziemy na miasto? - zmienił temat Karol
- Jasne - poderwali się wszyscy od razu. Wstaliśmy ze swoich miejsc i poszliśmy na gór po jakieś bluzy.


Perspektywa Eleny
Czytałam właśnie fajny fragment gdy drzwi się otworzyły. Oczywiście!
- Idziemy na miasto. - oznajmił Andrzej
- Fajnie. - rzuciłam obojętnie
- Idziesz z nami? - zapytał Piter
- Nie. -
- Czemu? - zapytał Igła
- A co z tego będę miała? - przedrzeźniałam Mariusza, a oni tylko przybili sobie facepalmy
- Oddamy ci ten świstek - zrezygnowany atakujący wyciągnął z kieszeni wyżej wymieniony przedmiot
Wstałam z łóżka i wyjęłam z ręki siatkarza kartkę
- Teraz to mogę iść - rzuciłam zadowolona.
- Jesteśmy beznadziejni - westchnął głęboko Michał, na co ja tylko się zaśmiałam. Zanim znalazłam swoją bluzę w szafie trochę mi to zajęło, ale w końcu się odnalazła. Ubrałam ją, chwyciłam torebkę i mogliśmy wychodzić.
Szliśmy sobie tak bardzo fajnie już kilkanaście minut gadając i śmiejąc się cały czas. Wraz z Igłą rzucaliśmy kawałami jak z rękawa
- Wszyscy mamy na głowach kaptury i wyglądamy jakbyśmy chcieli na coś napaść - zauważyłam ze śmiechem
- Tajne ninja - podłapał od razu Ignaczak
- Trzeba to udokumentować - wyrwał się Wronka
- No stańcie a ja wam zrobię zdjęcie - rzuciłam i już chciałam wychodzić przed szereg, ale uniemożliwiła mi to ręka Kłosa, która przytrzymała mnie za nadgarstek
- Pani fotograf będzie na zdjęciu, a fotę cyknie Igła - powiedział i wyjął z MOJEJ(!) torebki MÓJ(!) aparat i podał go Krzysztofowi. No więc co, nie pozostało mi nic innego jak tylko zrobić minę seryjnego mordercy i skrzyżować ręce na piersi. Libero mocno się w to wczuł i zaczął nas ustawiać, normalnie jak ........ ja. Moja szkoła! Aż się łezka w oku kręci. 
- Musisz mi to dostarczyć - powiedział Bartek gdy usiedliśmy sobie na ławce. Znaczy, kto usiadł, ten usiadł (XD) Bartosz akurat do tych szczęśliwców nie należał i teraz wisiał mi nad uchem
- A to niby czemu? - wtrącił się Piotrek, który stał obok Kurka
- Bo wyglądam tutaj mega - przeczesał włosy dłonią, a my chcieliśmy wybuchnąć głośnym śmiechem, ale zatuszowaliśmy to chrząknięciem.
- Wracamy? Ciemno jest - rzuciłam chowając aparat do torbeki
- A co boisz się - poruszył brwiami Andrzej
- Przecież wiadoma rzecz, że mnie byście pierwszą wypchnęli, a sami z piskie uciekli - pokiwałam głową
- Phiiiiiiiii - pisnęli przeciągle - Skąd ci to przyszło do głowy?
- Oj, no dobra, dobra. Ale wracajmy - uśmiechnęłam się delikatnie
- Ok - zgodzili się. Wstaliśmy i podążyliśmy do hotelu. Byliśmy tam dość szybko. Szybko także wzięłam prysznic i znalazłam się pod kołdrą zasypiając.



Udało mi się stworzyć coś takiego. Bardzo odbiega od oryginału nad czym ubolewam. Nie ma tu nawet nic śmiesznego, a pamiętam, ze rozdziały z Wrocławia były dość zabawne. Od razu mówię, że prawdopodobnie wyjazdy do Włoch i Brazylii będą zapisane tylko delikatną wzmianką bo na prawdę nic tam nie pamiętam ;/ Nie wiem kiedy będzie następny. Bo szkoła teraz i tak dalej..... także no..

Przepraszam i pozdrawiam  ;**

10 komentarzy:

  1. Hej, nowy rozdział u mnie, informuje ;)
    http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepraszaj ;* Bywa i tak :P Rozdział świetny, a Kuraś chyba popadł w samouwielbienie xD Zapraszam na nowy blog -----> http://never-ever--give-up.blogspot.com/ i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoła=zero życia, więc Cię rozumiem ;*
    a co do rozdziału to epicki, że tak to ujmę :D
    więcej takich poproszę! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe rozdział mega ale to jak większość w Twoim wykonaniu :* Nwm czemu ale w tym opowiadaniu uwielbiam Kurka :D Zresztą wszyscy tutaj są boscy!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na ostatni rozdział :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgodnie z prośbą zapraszam na nowy rozdział kochana ;)
    http://come-and-look-what-are-you-doing.blogspot.com/
    Buziaki,
    Rudzielec.

    OdpowiedzUsuń
  6. I w takich chwilach cieszę się że
    a) nie mam rodzeństwa
    b) piszę rozdziały na bieżąco.
    Chłopacy jak zawsze rozwalają system.
    Nie wiem czy widziałaś ale u Mai i Tomka oraz nowym blogu pojawiły się rozdziały.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam tu wczoraj, skomentowałam, a teraz patrzę, a tu brak komentarza o.O ten blogspot zaczyna mnie irytować... w skrócie powiem, że wietnie i kurde, czemu nie napisałaś jakie to imiona Zati wymyślił?! One musiały być rozbrajające!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygrałam życie, z tym, że piszę na bieżąco, mi nikt nic nie usunie :D
    Kurczę, czemu nie napisałaś imion autorstwa Pawła? XD Fajne by były pewnie! :D
    Pozdrawiam ;*
    (nowy rozdział na http://i-was-there-for-you.blogspot.com) :3

    OdpowiedzUsuń
  9. #44 nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. http://never-ever--give-up.blogspot.com/ <------ zapraszam na czwóreczkę ;*

    OdpowiedzUsuń