Odkąd tylko przyjechaliśmy do Katowic na mecz rewanżowy z reprezentacją Włoch chłopaki dziwnie się zachowują. Nawet jakby mnie ciut unikali. Zastanawiające to, i to nawet bardzo zastanawiające. Wychodziłam właśnie z pokoju, aby iść do autokaru, który miał nas powieźć do Spodka na konfrontacje z Włochami. Musiałam jeszcze przed meczem wyciągnąć z nich czemu się tak dziwnie zachowują. Nie ma Ignaczaka, który leczy bark, a gdyby był to na pewno by mi coś chlapnął, a tak to co to to. Miałam to szczęście, że z sąsiedniego pokoju wychodził również Karol. Postanowiłam dowiedzieć się do oni odwalają
- Karol chodź to na chwilę - poleciałam mu. On rozejrzał się na boki po czym podszedł. - Powiedz mi co wy odwalacie?
- Ale, że co?
- No nie udawaj - zmrużyłam oczy - Wiem, że coś kombinujecie
- No to skoro wiesz to po co się pytasz? - uniósł brew
- Jesteś okropny - jęknęłam - Pewnie coś zrobiliście i ukrywacie to przede mną, tak?
- Może tak może nie - wzruszył wymijająco ramionami. W tym momencie ze swojego pokoju wyszedł Michał z Mariuszem
- A wy co robicie tak na tym korytarzu? - zapytał niby niewinnie Winiar ale ja wiem, że to było tylko na niby tak niewinnie...
- Kolor ścian podziwiamy kurwa mać - warknęłam zła, że nic mi się z niego nie udało wyciągnąć.
- No faktycznie, ładny - przyjmujący poklepał beżową ścianę
- Yggggghhhhh..... jesteście wkurwiający - odwróciłam się na pięcie i weszłam do windy. Chciałam pojechać sama, ale te debile jeszcze zdążyły wsiąść ze mną. No oni są okropni. Nie odzywałam się do nich w ogóle. Aż do samego przyjazdu na halę. Jak oni nie chcą powiedzieć mi to ja na nie mówię nic do nich. Proste i logiczne. No dobra, pożyczyłam im powodzenia zanim weszli do szatni, ale to robię zawsze bo zawsze chcę żeby wygrali ale poza tym to nic a nic.
Mecz okazał się wygranym przez co zapomniałam co sobie postanowiłam i zbiegłam na parkiet, aby im pogratulować. Tak nawet tej wstrętnej trójce aparat zostawiając uprzednio na krzesełkach obok sztabu szkoleniowego. Michał przytulił mnie i okręcił wokół własnej osi. Po chwili poczułam, że unoszę się jeszcze wyżej, a już po chwili byłam podrzucana do góry, a oni śpiewali mi sto lat. Śmiałam się, piszczałam, krzyczałam na raz
- Jesteście zdrowo jebnięci - zaśmiałam się
- Ale za to nas uwielbiasz - zaśmiał się Wronka kiedy postawili mnie na ziemi
- A no racja. Uwielbiam was za to - zawtórowałam mu. Rozeszliśmy się, oni do szatni, ja po aparat, a później przed halę. Zgarnęłam swoje rzeczy po czym wyszłam przed budynek. Po kilku minutach stania ktoś od tyłu zasłonił mi oczy.
- Zgaduj kto
- Krzysiu - uśmiechnęłam się, a ręce zostały zdjęte z moich oczu
- Ja się tak nie bawie. Jak ty mnie poznałaś?
- Po perfumach - wyszczerzyłam się - Masz takie mega ostre
- Też go zawsze poznaje po perfumach i potem się piekli, że mu niespodzianki psuje - zaśmiała się Iwona a ja razem z nią, a Ignaczak się chyba obraził.
- No dobra. Wszystkiego najlepszego Elenko - Igła przytulił mnie mocno. Następnie Iwona, Sebek, a na końcu Dominika.
- A to dla ciebie ciociu - dziewczynka wręczyła mi prezent
- Dziękuje skarbie - dałam jej buziaka w policzek
- Otwórz - poleciła Iwona. Zrobiłam jak mi kazała i zaczęłam rozrywać papier prezentowy, co spotkało się z wielgaśnym oburzeniem Krzysztofa, który pokazał mi jak się to robi, bo on nie po to kupował tyle papieru żebym ja go tak bezczelnie podarła. No patrzcie państwo jaki się znalazł pan "idealnie rozpakowany prezent"
- Jakie śliczne - zachwyciłam się kompletem naszyjnika i kolczyków (klik) - Z podziękowaniami dla wybierającego mam się pewnie zgłosić do Iwonki? - zapytałam ze śmiechem
- I tu cię kochana zaskoczę bo do Krzyśka - powiedziała Ignaczak
- No co ty nie powiesz. To pan Krzysztof ma aż taki gust?
- Ma się nosa co? - wypiął dumnie pierś do przodu - Lepszy niż chłopaki - powiedział ale za chwile jakby pożałował
- Chłopaki? - zapytałam
- Nie nic nic - wykręcił się
- No dobra, to dziękuje ci Krzysiu
- Ciociu zobacz co jest głębiej - powiedział Sebastian
Włożyłam jeszcze rękę do pudełka i wyjęłam z niej ślicznego misia (klik)
- A to pewnie ty wybierałaś co? - schyliłam się do Domi, a ona pokiwała głową - Będę go ze sobą wszędzie wozić - pstryknęłam małą w nos
- Dobra, będziemy się już zbierać - zarządziła pani Ignaczak - Na razie kochana - dała mi buziaka w policzek. Pożegnałam się z rodziną i poszłam do autokaru z uśmiechem. Zasiadłam na swoim miejscu
- I co podobała się niespodzianka? - zagadał Andrzej
- Jasne - wyszczerzyłam się
- A co ty tam masz? - wtrącił się Zati i zabrał mi mój prezent
- Prezent od Ignaczaków dostałam. - uśmiechnęłam się
- Ładny - pochwalił i podał dalej. Przez drogę pogadałam sobie z chłopakami, a mój pakunek obszedł cały autokar. Nie zdziwiłabym się gdyby sztab także go oglądał. Dojechaliśmy do hotelu i każdy poszedł do swojego pokoju. Ja także udałam się do swojego lokum. Walnęłam się na łóżko i jedząc żelki, oglądając telewizję zaczęłam sobie obstawiać za ile siatkarze pojawią się w moim pokoju. Postawiłam za 30-40 minut. Leżałam oglądając telewizor kiedy rozdzwonił się mój telefon "Michał dzwoni"
- Czy ty nie możesz się przejść tylko dzwonisz? Chłopie mieszkam jakieś 5 metrów od ciebie - zaczęłam
- Wyjrzyj przez okno - polecił, a w mojej głowie zrodził się pytanie. "Czy jemu się coś stało w tą jego piękną główkę?"
- Co wy odwalacie? - westchnęłam
- Wyjrzyj przez okno - powtórzył
- Ok, już - wstałam i podeszłam do okna. Na dole stali Michał, Mariusz i Paweł. Trzymali coś białego (prześcieradło hotelowe?) na czym było (czarną farbą?) napisane 375
- Idź do tego pokoju - usłyszałam w słuchawce głos brata
- Wy nie macie nic innego do roboty?
- Idź, nie gadaj - powtórzył i się rozłączył
Westchnęłam głęboko ale wyłączyłam telewizor i poszłam pod wskazany numer. Ciekawiło mnie bardzo co oni znowu wymyślili. Otworzyłam odpowiednie drzwi, a w środku stali Rafał i Karol. Środkowy trzymał w ręce jakąś chustkę (moją?!) , a obaj szczerzyli się niemiłosiernie. Uniosłam brew
- Czy to nie moja chustka?
- Nie ważne - machnął ręką Buszek - Odwróć się to zawiążemy ci oczy
- Troszkę się was boję
- Nic ci nie zrobimy spoko-loko - zapewnił Kłos i zawiązał na moich oczach materiał. - Widzisz coś?
- Widzę. - odparłam
- Pytam powaznie El
- No widzę. Widzę ciemność - wyszczerzyłam się. Nie widziałam ich min, ale pewnie były to facepalmy.
- No idziemy - zarządził przyjmujący. Prowadzą mnie. Nie mam pojęcia gdzie. Nie mam pojęcia po co. Nie mam pojęcia dlaczego. Jeeezu jaką ja tutaj przeżywam niewiedzę. Po kilku chwilach usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, z moich oczu została zdjęta chustka, ale nie widziałam dalej nic bo światło było zgaszone. Po chwili ktoś zapalił, a z mroku wyskoczyli siatkarze z wielkim okrzykiem "NIESPODZIANKA!!!!!" Uśmiechnęłam się szeroko. Na środku na stoliku stał tort, pod obrusem kilka piw (niech nie myślą, że mnie oszukają), a na torcie napis "Sto lat fotografowania El!" No tutaj troszkę odgapili pomysł ale i tak ślicznie to wyglądało. Wyściskałam wszystkich i wycałowałam okropnie. Zjedliśmy po torcie i wypiliśmy po piwie. Chcieliśmy sobie nawet pośpiewać, ale Ziomek stwierdził, że może lepiej nie biorąc pod uwagę, że jest już bardzo późno. Dochodziła 2 w nocy więc faktycznie postanowiliśmy sobie śpiewanie odpuścić. Na koniec Karol spod łóżka wyciągnął jakiś pakunek. Kazali mi to otworzyć. Po woli bez strasznego rozdzierania zaczęłam otwierać. A co jakby zaraz mieli na mnie naskoczyć wszyscy bo oni też preferują delikatny sposób otwierania takich rzeczy?! Wolałam być ostrożna. Gdy odrzuciłam już cały papier zobaczyłam koszulkę reprezentacyjną z moim nazwiskiem i numerkiem 10. Od kąd tylko pamiętam grałam z numerem 10. Wzięło się to właściwie z nikąd, ale potem już zawsze tak było. W oczach stanęło mi kilka łez wzruszenia.
- Jesteście wspaniali - powiedziałam uśmiechając się
- Czyli się podoba? - zapytał Michał obejmując mnie
- Jasne, że się podoba - przytuliłam go - Nawet bardzo.
Otarłam oczy i przytuliłam każdego dziękując za ten cudowny prezent.
- No teraz czas na fotkę. Wbijaj się w to - zatarł ręce Wronka
- Dobra, ale skocze po aparat-rzuciłam i już mnie nie było. Zanim wróciłam narzuciłam jeszcze na siebie koszulkę i wróciłam szybko. Ustawiliśmy się szybciutko. Najpierw wszyscy. Andrzeja wydelegowałam do zrobienia zdjęcia. Jemu jedynemu tu ufałam żeby powierzyć mój skarb. Pięknie się uśmiechnęliśmy i cyk. Gotowe. Później zrobiłam sobie jeszcze semojebke tylko z Michałem, a następną z Karolem, Wroną, Michałem i Mariuszem i takie piękne miałam zdjęcia, że ja nie mogę normalnie. Jeszcze mi tu Krzyśka brakuje, ale z nim sobie zrobię kiedy indziej. Około 3:30. Nie mam zielonego pojęcia jak oni się wyśpią. Ja na pewno nie. Mam nadzieje, że trener będzie dla nich łaskawy, jak nie to się za nimi wstawię. Jutro mają jeden trening rano, a po obiedzie uderzamy do Łodzi to prześpimy się w drodze. Powiedziałam im nawet, żeby mnie jutro nie budzili na śniadanie tylko od razu na trening bo się nie wyśpię i się rozeszliśmy. Wróciłam do swojego pokoju i padałam z nóg. Poszłam do łazienki, aby zobaczyć jak się w tym prezentuje, tak całkiem. Stanęłam przed lustrem i uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Strzeliłam jeszcze jedną samojebkę telefonem i wrzuciłąm na fejsa. Stałam tak jeszcze chwile zastanawiając się jakby to było gdybym jednak poszła w siatkówkę. Czy dobrze by mi szło? Czy miałabym jakieś sukcesy? Z jednej strony siatkówka to było calutkie moje życie, teraz też jest jej częścią, ale gdybym poszła w siatkówkę nie byłabym teraz na tym zgrupowaniu z tymi wariatami. Może dobrze, że jest jak jest?
- Czemu nie grasz profesjonalnie? - usłyszałam i podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się w stronę drzwi, w których stał Karol i opierał się o framugę drzwi
- Czemu mnie straszysz? Zawału przez was dostanę. Na prawdę. - zbeształam go
- Sorki - wyszczerzył się - Ale nie odpowiedziałaś - powiedział już poważnie. Podeszłam do niego
- Mówiłam, że kiedyś powiem? Więc powiem. Ale jeszcze nie teraz. - powiedziałam patrząc na niego - A tak w ogóle to co ty tu robisz?
- Bo zostawiłem u ciebie chyba przedwczoraj bluzę i mi się o niej dzisiaj przypomniało więc przyszedłem - rzucił
- Bluza? - zapytałam samą siebie marszcząc czoło i wchodząc do pokoju - A no tak już wiem - uśmiechnęłam się i podeszłam do krzesła na którym wisiała bluza, pod moimi spodniami i swetrem. Podałam ją środkowemu.
- No to dzięki - uśmiechnął się - Dobranoc bo jutro będziesz nas męczyć - szturchnęłam go w ramię
- Za dzisiejsza niespodziankę może nie będe - wyszczerzyłam się
- Mam nadzieję. Idź spać. Do jutra - rzucił i wyszedł. Uśmiechnęłam się pod nosem i przebrałam w piżamę po czym wskoczyłam do łóżka i niemal natychmiast zasnęłam.
No i proszę :D Jest 19 :) Jak się podoba niespodzianka dla Eleny? :D Następne rozdziały będą już chyba oryginalne, te których nie miałam usuniętych, a wiąże się to także z tym, że szybciej dowiecie się całej histroii Leny ;/ Chciałam Was przytrzymać w niepewności jeszcze trochę, a tu się okazało, że będzie to 8 rozdziałów szybciej niż planowałam ;(
Dzisiaj gramy z Rosją. Ja obstawiam 3:0 dla nas z wielkim uśmiechem na przekór podjaranej XD :D A wy jak typujecie? Osoby, które dobrze obstawią wynik dostaną kolejny rozdział z dedykacją.
Pozdrawiam ;**
świetny ;p no i w końcu dodałaś :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny xD
pozdrawiam :***
Cudowny ♥
OdpowiedzUsuńCudnooowne urodziny *o*
Jejuu *.* Kocham ten rozdział <3
Do następnego ;**
Trochę mnie tutaj nieb było a tu takie rzeczy się dzieją! :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba i czekam na rozwiązanie zagadki co do gry Eleny w siatkówkę :) Podejrzewam że wykluczyła ją kontuzja albo nie chciała grać za to że ma brata siatkarza i nie chciała być cały czas do niego porównywana czy coś.. XD
Huhuhu no i wygraliśmy z "Wielką Rosją"!!! :D
A co do założenia dowego bloga.. hmm. No coś tam myślałam ale chyba nic z tego :( Poszłam do LO i co? Trzeci tydzień szkoły a ja już mam 4 oceny! ;/ Jakbym jednak znalazła czas na pisanie jakiejś nowej historii to na pewno Cię poinformuję :*
Trzymam kciuki żebyś znalazła troche czasu ;*
UsuńZajebisty!
OdpowiedzUsuńChłopaki się postarali z tą niespodzianką :D
Już nie mogę się doczekać kolejnego! :P
Pozdrawiam :*