- Ejjj! Co wy robicie?! - wykrzyknęłam na widok Michała, Mariusza, Andrzeja, Karola, Bartka, Pawła i Piotrka.
- No budzimy cię na trening, który jest dokładnie za pół godziny - rzucił Piotrek patrząc na swój zegarek
- O kurde, nie zdążę. - wygrzebałam z walizki jakieś spodnie (klik) raz koszulkę reprezentacyjną i wbiegłam z nimi do łazienki. Szybko wzięłam prysznic, ubrałam się umalowałam, uczesałam i wyszłam z łazienki.
- Ile mam jeszcze czasu? - zapytałam wychodząc z łazienki
- 5 minut - odparł Pit. Wyciągnęłam z walizki wafle ryżowe, wzięłam torbę ze sprzętem i wyszłam za siatkarzami z pokoju.
- No i pięknie się wyrobiłam - wyszczerzyłam się gdy wchodziliśmy do windy
- A spakowana do Łodzi? - zapytał cwano Kurek
- Nie było pytania - odpowiedziałam niewinnie patrząc na swoje buty (klik), a chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać. Wyszliśmy z widny i podążyliśmy do autokaru i zaczęliśmy czekać na resztę, a ja zaczęłam jeść swoje wafle, oczywiście ten głupek Michał musiał mi jednego wziąć bo to by nie był on! Oczywiście! Gdy czekaliśmy na innych w radiu zaczęła lecieć piosenka, a że znałam słowa to zaczęłam sobie śpiewać pod nosem
And I'm holding on for dear life,
Won't look down won't open my eyes
Keep my glass full until morning light,
'Cause I'm just holding on for tonight
Help me, I'm holding on for dear life,
Won't look down won't open my eyes
Keep my glass full until morning light,
'Cause I'm just holding on for tonight
On for tonight
Won't look down won't open my eyes
Keep my glass full until morning light,
'Cause I'm just holding on for tonight
Help me, I'm holding on for dear life,
Won't look down won't open my eyes
Keep my glass full until morning light,
'Cause I'm just holding on for tonight
On for tonight
(piosenka nie ma tu żadnego znaczenia, a dałam ją dlatego, że akurat wtedy chodziła mi pod głowie XD -od autorki)
Teraz
ta piosenka nie opuści mnie do końca dnia. Zawsze tak mam, że gdy rano
usłyszę jakąś piosenkę to śpiewam ją do wieczora. Pośpiewałam sobie i
dojechaliśmy na halę po czym wyszliśmy z autokaru. Dzisiaj chłopakom
poszło w szatni dość szybko więc trening zaczął się też szybciej.
Porobiłam im trochę zdjęć powychodzili całkiem całkiem więc gdy zostało
20 minut do końca treningu postanowiłam iść sobie do automatu po kawę
żeby jakoś dotrwać do końca tego dnia. Wygrzebałam z portfela jakieś
drobniaki i wyjęłam kawę po czym wróciłam za bandy. Chłopaki skończyli
trening i wrócili do szatni, a ja wolnym krokiem zmierzałam przed halę.
Weszłam do autokaru, który był otwarty i zasiadłam na swoim miejscu.
Wypiłam kawę, a chłopcy właśnie wtedy zasiedli na fotelach. Ja to mam
wyczucie czasu! Hardcor ^^ Wróciliśmy do hotelu, trener ogłosił, że o 16
wyjeżdżamy do Łodzi co oznacza tyle, że dzisiaj sobie na obiedzie nie
porozmyślamy. Weszłam do swojego lokum i zaczęłam się pakować. Zajęło mi
to tyle czasu, że wyrobiłam się idealnie, włożyłam więc telefon do
kieszeni i zeszłam na obiad. Dosiadłam się do Zatorskiego i zaczęłam
konsumować posiłek. Po chwili dosiadła się reszta
- Dzisiaj ktoś będzie na meczu - poinformował mnie Michał
- No raczej - popatrzyłam na niego jak na niedorozwiniętego - zawsze są, kibice, wy, dziennikarze, komentatorzy - wyliczałam
- Ale z takich, których znasz - parsknął śmiechem Mariusz
- Aha, czyli wy wiecie, a ja nie, tak? Jasne, pewnie, mi najlepiej nie powiedzieć, prawda? Bo po co Lena ma wiedzieć, nie? - skrzyżowałam ręce na piersi
- Właśnie mówię - zaśmiał się Winiarski, a ja zgromiłam go wzrokiem
- Uważaj bo zaraz polecą pioruny - zaśmiał się Karol
- Szkoda z wami gadać - pokręciłam głową rozczarowana
- To samo powtarzam od zawsze - dołączył się do mnie Zati
- Brawo, Zati! - klasnęłam w dłonie. - Cieszę się, że podzielasz moje zdanie - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił
Po posiłku dzień minął nam jak każdy dzień meczu, chłopaki mieli jeszcze przygotowanie taktyczne, czyli mój czas wolny, a potem wyjazd na halę. Byłam bardzo ciekawa kto miał być na tym meczu, ale Misiek oczywiście nie chciał mi powiedzieć. Przez całą drogę na halę zastanawiałam się kto to może być.
- Na prawdę mi nie powiecie? - zapytałam gdy wchodziliśmy na halę, ale oni z wielkim wyszczerzem na twarzy pokręcili przecząco głowami - Wkurzacie mnie - warknęłam.
- O to nam chodzi Mała - powiedział Winiar przez ramię gdy wchodził do szatni. Ja przezywając w myślach braciszka i jego pomysły ruszyłam za bandy reklamowe
Spotkanie zakończyło się oczywiście wygraną naszego zespołu. Zbierałam jeszcze swój sprzęt kiedy ktoś zasłonił mi oczy od tyłu. Miałam już tego serdecznie dość co oni się tak na to uwzięli nie lepiej podejść i jak człowiek się przywitać?
- Zgadnij kto to Eleneczko - usłyszałam za sobą roześmiany głos mężczyzny, ale na pewno nie Igły
- No nie wiem - poddałam się od razu, a dłonie zostały ściągnięte z moich oczu. Odwróciłam się
- Michał! - rzuciłam się na szyję mojemu kuzynowi
- No cześć moja kuzyneczko - okręcił mnie wokół własnej osi a potem postawił na podłodze
- Samemu Michałowi Jureckiemu zachciało się przyjechać na mecz siatkarzy no proszę, proszę - pokiwałam głową ze śmiechem
- A chciało się jak widzisz - wyszczerzył się - A ja tak w ogóle to czuję się porzucony, zapomniany i pominięty - powiedział obrażony, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona - Żebym ja się musiał dowiadywać o tym, że ty pracujesz jako fotograf reprezentacji siatkarzy od twojego brata, a nie od ciebie to czysty skandal!
- Oj przepraszam Misiek, ale po prostu zajęta byłam, cały czas podróżujemy - tłumaczyłam
- No przecież wiem, wiem cieszę się - uśmiechnął się szeroko
- A gdzie masz Izę? - rozglądnęłam się w poszukiwaniu żony Jureckiego oraz Marka ich synka.
- Sam przyjechałem. Iza została w domu z Markiem bo Mały ma anginę - wyjaśnił - Ale kazała ci pogratulować.
- Dziękuję, a Markowi życz powrotu do zdrowia - uśmiechnęłam się
- Dobra, Mała ja muszę już lecieć, ale zadzwoń kiedyś żebym całkiem nie poczuł się zostawiony - powiedział
- Zadzwonię, zadzwonię, obiecuje. - pożegnałam się z piłkarzem ręcznym i kierowałam się już do wyjścia by tam poczekać na siatkarzy.
- Ciocia!!! - krzyknął ktoś za mną, a ja się odwróciłam
- Oliwer! - ucieszyłam się na widok chłopca i przytuliłam go - A gdzie masz mamę? - zapytałam
- Mama została w domu z Antkiem, przyjechałem z ciocią Pauliną i Arkiem - wyjaśnił
- No to fajnie - uśmiechnęłam się - A gdzie ich masz? - rozglądnęłam się
- Rozmawiają jeszcze z wujkiem Mariuszem. Tata poszedł już do szatni i kazał mi iść do ciebie i poczekać na zewnątrz - powiedział
- No proszę, ten twój tatuś to strasznie się mną wyręcza - pokręciłam głową - No ale chodź. - ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Dalej nie wiesz kiedy do nas przyjedziesz? - zapytał
- Nie, na prawdę jeszcze nie wiem, ale jak tylko się dowiem to zadzwonię do mamy - zapewniłam
- Nie musisz do mamy ja też już mam swój telefon - powiedział dumny
- Serio? No super, jeszcze lepiej.
- Pokazać ci?
- Jasne - Oli wyciągnął z kieszeni swój nowy nabytek - Cool - pokiwałam głową ze śmiechem
- Co nie? - wyszczerzył się
- Dobra, to wpisz mi swój numer - wręczyłam młodemu Winiarskiemu swojego IPhona. Po chwili w pamięci telefonu miałam już zapisany numer chłopaka. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę gdy podeszła do nas Paulina wraz z Arkiem
- Cześć - przywitałyśmy się buziakiem w policzek z kobietą, a później z małym Wlazłym.
- Oli musimy już jechać, mama dzwoniła - oznajmiła Wlazły- No raczej - popatrzyłam na niego jak na niedorozwiniętego - zawsze są, kibice, wy, dziennikarze, komentatorzy - wyliczałam
- Ale z takich, których znasz - parsknął śmiechem Mariusz
- Aha, czyli wy wiecie, a ja nie, tak? Jasne, pewnie, mi najlepiej nie powiedzieć, prawda? Bo po co Lena ma wiedzieć, nie? - skrzyżowałam ręce na piersi
- Właśnie mówię - zaśmiał się Winiarski, a ja zgromiłam go wzrokiem
- Uważaj bo zaraz polecą pioruny - zaśmiał się Karol
- Szkoda z wami gadać - pokręciłam głową rozczarowana
- To samo powtarzam od zawsze - dołączył się do mnie Zati
- Brawo, Zati! - klasnęłam w dłonie. - Cieszę się, że podzielasz moje zdanie - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił
Po posiłku dzień minął nam jak każdy dzień meczu, chłopaki mieli jeszcze przygotowanie taktyczne, czyli mój czas wolny, a potem wyjazd na halę. Byłam bardzo ciekawa kto miał być na tym meczu, ale Misiek oczywiście nie chciał mi powiedzieć. Przez całą drogę na halę zastanawiałam się kto to może być.
- Na prawdę mi nie powiecie? - zapytałam gdy wchodziliśmy na halę, ale oni z wielkim wyszczerzem na twarzy pokręcili przecząco głowami - Wkurzacie mnie - warknęłam.
- O to nam chodzi Mała - powiedział Winiar przez ramię gdy wchodził do szatni. Ja przezywając w myślach braciszka i jego pomysły ruszyłam za bandy reklamowe
Spotkanie zakończyło się oczywiście wygraną naszego zespołu. Zbierałam jeszcze swój sprzęt kiedy ktoś zasłonił mi oczy od tyłu. Miałam już tego serdecznie dość co oni się tak na to uwzięli nie lepiej podejść i jak człowiek się przywitać?
- Zgadnij kto to Eleneczko - usłyszałam za sobą roześmiany głos mężczyzny, ale na pewno nie Igły
- No nie wiem - poddałam się od razu, a dłonie zostały ściągnięte z moich oczu. Odwróciłam się
- Michał! - rzuciłam się na szyję mojemu kuzynowi
- No cześć moja kuzyneczko - okręcił mnie wokół własnej osi a potem postawił na podłodze
- Samemu Michałowi Jureckiemu zachciało się przyjechać na mecz siatkarzy no proszę, proszę - pokiwałam głową ze śmiechem
- A chciało się jak widzisz - wyszczerzył się - A ja tak w ogóle to czuję się porzucony, zapomniany i pominięty - powiedział obrażony, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona - Żebym ja się musiał dowiadywać o tym, że ty pracujesz jako fotograf reprezentacji siatkarzy od twojego brata, a nie od ciebie to czysty skandal!
- Oj przepraszam Misiek, ale po prostu zajęta byłam, cały czas podróżujemy - tłumaczyłam
- No przecież wiem, wiem cieszę się - uśmiechnął się szeroko
- A gdzie masz Izę? - rozglądnęłam się w poszukiwaniu żony Jureckiego oraz Marka ich synka.
- Sam przyjechałem. Iza została w domu z Markiem bo Mały ma anginę - wyjaśnił - Ale kazała ci pogratulować.
- Dziękuję, a Markowi życz powrotu do zdrowia - uśmiechnęłam się
- Dobra, Mała ja muszę już lecieć, ale zadzwoń kiedyś żebym całkiem nie poczuł się zostawiony - powiedział
- Zadzwonię, zadzwonię, obiecuje. - pożegnałam się z piłkarzem ręcznym i kierowałam się już do wyjścia by tam poczekać na siatkarzy.
- Ciocia!!! - krzyknął ktoś za mną, a ja się odwróciłam
- Oliwer! - ucieszyłam się na widok chłopca i przytuliłam go - A gdzie masz mamę? - zapytałam
- Mama została w domu z Antkiem, przyjechałem z ciocią Pauliną i Arkiem - wyjaśnił
- No to fajnie - uśmiechnęłam się - A gdzie ich masz? - rozglądnęłam się
- Rozmawiają jeszcze z wujkiem Mariuszem. Tata poszedł już do szatni i kazał mi iść do ciebie i poczekać na zewnątrz - powiedział
- No proszę, ten twój tatuś to strasznie się mną wyręcza - pokręciłam głową - No ale chodź. - ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Dalej nie wiesz kiedy do nas przyjedziesz? - zapytał
- Nie, na prawdę jeszcze nie wiem, ale jak tylko się dowiem to zadzwonię do mamy - zapewniłam
- Nie musisz do mamy ja też już mam swój telefon - powiedział dumny
- Serio? No super, jeszcze lepiej.
- Pokazać ci?
- Jasne - Oli wyciągnął z kieszeni swój nowy nabytek - Cool - pokiwałam głową ze śmiechem
- Co nie? - wyszczerzył się
- Dobra, to wpisz mi swój numer - wręczyłam młodemu Winiarskiemu swojego IPhona. Po chwili w pamięci telefonu miałam już zapisany numer chłopaka. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę gdy podeszła do nas Paulina wraz z Arkiem
- Cześć - przywitałyśmy się buziakiem w policzek z kobietą, a później z małym Wlazłym.
- Już - pożegnaliśmy się i rozeszliśmy w swoją stronę, ja do autokaru, oni do samochodu. Gdy weszłam do pojazdu byli już prawie wszyscy oprócz Winira i Szampona. Po jakichś 3 minutach przybiegli i usiedli na swoich miejscach. Jakiś czas później byliśmy już w hotelu. Nie miałam za bardzo na nic ochoty więc od razu poszłam do swojego pokoju. Odłożyłam sprzęt na stolik, a torebkę rzuciłam na łóżko. Wyciągnęłam z walizki piżamę i udałam się z nią do łazienki. Zmyłam makijaż po czym wzięłam prysznic. Ubrałam się, po czym rozczesałam i wysuszyłam włosy. Gdy wróciłam do pokoju siedziała w nim już cała Banda Paprykowego Czipsa
- Ale...ale..... jak.... wy..... tutaj? - jąkałam się, kompletnie nic nie słyszałam
- Przez drzwi kochana, przez drzwi - powiedział Piter
- Byliście tak cicho czy ja jestem taka głucha, że was nie słyszałam?
- Raczej to drugie - wyszczerzył się Zator
- To już wiem do jakiego lekarza się muszę wybrać - westchnęłam i usiadłam na łóżku zwalając nogi brata.
- A tak w ogóle to przyszliśmy tu w troszkę innej sprawie niż zwykle - powiedział Mario, a ja spojrzałam na nich pytająco
- Masz może coś słodkiego? Jakieś żelki czy coś? - zapytał Andrzej
- Nie wiem, chyba już nie - podrapałam się po głowie
- Kłamiesz - stwierdził Winiar - Zawsze masz przynajmniej jedną awaryjną paczkę żelek
- Ale jak wam ja dam to nic mi już nie zostanie - upierałam się
- Jutro kupisz sobie nowe - wywrócił oczami Karol
- Może kupie, może nie kupie. Jak znowu coś wymyślicie, albo nie będę miała czasu, albo nie wiem ....... albo będzie padał deszcz to jak pójdę do sklepu, co?
- No to my ci kupimy - westchnął Winiarski
- Ok, to będzie 7 paczek
- Co? - zrobili wielkie oczy
- No was jest 7 no to od łebka jedna paczka nie? - westchnęli bardzo ciężko ale pokiwali głowami. Wstałam i podeszłam do swojej walizki. Wyciągnęłam z niej 4 awaryjne paczki kwaśnych żelków i rzuciłam nimi w ich stronę.
- Dobra, to teraz możemy wybierać film - wyszczerzył się Pit
- Nie, jestem zmęczona, sio. Idę spać, późno już jest - wstałam i otworzyłam drzwi.
- Ej no, nie bądź taka - zaczęli jęczeć
- Ja chcę spać. Chyba, że chcecie wszyscy oglądać film na podłodze, ja kładę się na łóżku i zasypiam - zaproponowałam
- Ok - odparli od razu, a ja siatkarze siedzący na moim łóżku zleźli z niego robiąc mi miejsce
- Ale jak mi coś namalujecie na twarzy to marny wasz los - przestrzegłam od razu.
- Okey, okey - mruknęli niezadowoleni.
Położyłam się wygodnie, a chłopaki włączyli jakiś film. Oglądałam początek, ale jakiś bardzo dla mnie nudzący zresztą cały czas się lali po mordach więc mnie do tego tak strasznie nie ciągnęło. Po około pół godzinie zasnęłam i nie wiem jak długo siatkarze jeszcze urzędowali w moim pokoju.
No to mamy 20. Taki nudnawy trochę ale takie niestety też muszą być ;) Następne będą lepsze :D
No to co? JESTEŚMY W FINALE MISTRZOSTW ŚWIATA!!!! MOŻNA SIĘ TYLKO CIESZYĆ. Ja od samego rana chodzę mega szczęśliwa :D i nie wyborażam sobie nic innego jak tylko złoto *.*
Trzymamy kciuki za naszych Orzełków
Pozdrawiam ;**
świetny ! <3 czekam na kolejny xD
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;****
Hahahahahaha ja beka na końcu xD "Jak namalujecie mi coś na twarzy..." - na pewno namalują xD Czekam na kolejny i już niedługo zapraszam do mnie ;*
OdpowiedzUsuńMamy puchara i złoootooo!!!! <3 Nasze orzełki znów pokazały na co ich stać! O tak! Bardzo fajny rozdział ;) jaka niespodzianka dla Leny. Kuzyn, Oli ^^ A mały Winiarski skrada mi serce zawsze jak go widze czy o nim słyszę, bądź czytam . A do spóły z Arkiem Wlazłym to wgl słodkości tyyyle !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Przepraszam, ze tak pozno komentuje, ale nie dalo sie dodac komentarza. :(
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zwykle genialny. Jestem ciekawa czy chłopcy wywina jej jakis numer przez ta noc *.*
Czekam na cd.
I mamy złoto, nareszcie!